7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823934
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

za chwilę, zostanę zjechana i zbluzgana .. ale trudno się mówi. przed chwilą obejrzałam "avatar"... Fakt- zdjęcia i wykonanie - zajebiste. Ale fabuła ? Jest tak nudna, tak monotonna, że przysypiałam na filmie.. film rozkręca się pod koniec, podczas walki... zale początek? przez dwie godziny siedziałam i się wynudziłam. Cieszę się, ze do kina na to nie poszłam, bo to czysta strata kasy...

I zostaję przy moim zdaniu sprzed obejrzenia filmu. Film zrobiony czysto pod publikę i pod kasę. nic innego.
Dziękuję.

ocenił(a) film na 10
MaraSzrum

"Film zrobiony czysto pod publikę i pod kasę. nic innego."

Tak jak wiele innych filmów, które nomen omen jednak Cię nie znudziły, tak więc czemu akurat tutaj wytykasz ten element?

ocenił(a) film na 1
MaraSzrum

takie nowoczesne pokahontas, tylko grafika inaczej wykonana.

za długie, za nudne, zbyt męczące - jedyne co w tym filmie było fajnego to efekty.

MaraSzrum

Zauważyłem , że mnóstwo ludzi wkurza fakt , że Avatar - czyli ponoć film z badziewnym płytkim scenariuszem - wywołuje mimo to tak wiele emocji i < zwłaszcza > zarobił tak wiele kasy .

Poza tym wszyscy walą wciąż tę samą śpiewkę " super efekty ale pocahontaz tańcząca z wilkami " no ileż można ? ludzie ? ... kiedy ktoś wreszcie profesjonalnie pojedzie filmowi za zbyt akademicki montaż i zdjecia ..... no niedoczekanie ....

użytkownik usunięty
MaraSzrum

Zgadzam się z założycielką tematu. Film jest po prostu średni. Wszystko co miało zachwycić mnie nie zachwyciło w ogóle- mianowicie krajobrazy- ani trochę, fabuła- przemilczę xD, efekty- średnio. To jest typowy film dla mas, dla ludzi, którzy nie mają zamiaru szukać w filmie żadnej głębi, no może poza proekologicznym przesłaniem xD. Co to za film który opiera się w przeważającej części na efektach specjalnych?- dla mnie po prostu film nic nie znaczący. Do tego to 3D, którego nienawidzę :P

ocenił(a) film na 5
MaraSzrum

Również zgadzam się z autorką efekty specjalne i do tego 3D = wrażenie niesamowite ale co do fabuły do nic nowego to wszystko już było i stwierdzenie ''kolorowa pocahontaz tańcząca z wilkami '' pasuje tu idealnie :P

MaraSzrum

Zgadzam się z autorką. Film oglądany w zwykłym TV byłby poprostu nudny. Po oglądnięciu Avatara też miałem niedosyt. Mam wrażenie że film był robiony tylko pod to aby można było w nim pokazać te super efekty, stąd te bajeczne krajobrazy itp. Super forma ale treść słaba, jakby już oklepana i banalna. Spodziewałem się czegoś więcej.
A fakt że film zarobił tyle kasy ma 1 wytłumaczenie - ciekawość i chęć obejrzenia nowego rodzaju filmu w technice 3D.

MaraSzrum

za to film "Jak stracić chłopaka w 10 dni" który oceniłaś na 9/10 ma oryginalną i ciekawą i wcale nie oklepaną tysiące razy fabułę i he he he
brawo za bezstronny i oryginalny komentarz

ocenił(a) film na 7
vivacious

Akurat film który przytoczyles nie ma oklepanej fabuly [Fail], ale to zostawmy.

Film dla mnie byl dobry, no ewentualnie bardzo dobry za efekty specjalne i ciekawe sceny walk. I rozumiem, że dla niektórych ludzi może to być arcydzieło, oczywiście mówię o ludziach oglądających mniej ambitne filmy. Gdyż powiedzmy sobie szczerze, fabuła super ambitna to nie była :o

Xedrios

Jeśli uważasz że "Jak stracić chłopaka w 10 dni" ma oryginalny scenariusz to brawo dla mnie to ze 100 razy oklepana szmira ale ok
czy wskaźnikiem wybitności dzieła musi byc super wydumana fabuła??? ja uważam że nie... osobiście uważam za arcydzieła filmy zwane ambitnym jak to określiłeś ale również sprawnie i wspaniale zrobione filmy bez pokręconego scenariusza i psychiki bohatera

ocenił(a) film na 9
MaraSzrum

"film rozkręca się pod koniec, podczas walki."

rozumiem że lubujesz się w kinie akcji. ale to co napisałaś jest płytkie, i bardziej pasuje do słów dziecka....

nie zgadzam się że robiony dla kasy, pod publikę owszem, ale nie dla kasy.

Cameron nie zaszedłby tak daleko gdyby nie włożył w tą produkcję całego swojego serca...

Zobaczie ile kasy wpompowano do tej produkcji, a mimo wszystko pojawią się dziwaki (jak autorka tematu) którym produkcja nie odpowiada. Przecież film pod publikę powinien przypasować każdemu... czyż nie o to chodzi?

Tak, efekty to najmocniejsza strona filmu, ale wielu jej nie docenia.

=====

jak ktoś nie rozumie fenomenu filmu to wytłumaczę, i wystarczy na to jedno słowo:
- Neytiri (dla pań to będzie Jake)

Pod tym pojęciem rozumiemy:
- zwieńczenie pracy wszystkich doskonałych artystów pracujących nad tym filmem
- personifikacja wszystkich naszych najskrytszych marzeń i pragnień (bez podtekstów)
- doskonała grafika komputerowa

w dodatku film to była świetna okazja by wielu spróbowało że 3D nie gryzie

użytkownik usunięty
plantum

Gościu, co ty za pierdoły piszesz? Uważasz, że im bardziej robiony pod publikę film tym lepszy? xD Wiesz- istnieje coś takiego jak kino ambitne. Nie wiem też o co ci chodzi z tą Neytiri czy jak jej tam- co masz na myśli wymieniając tego trzy metrowego smerfa? xD Wracaj do oglądania swoich filmów tworzonych specjalnie dla mas, które rzucają się od razu na wszystko co się tylko jak najwięcej reklamuje :P

ocenił(a) film na 9

kolejna kaczka dziwaczka.

słuchaj, mówicie że to film dla mas, a sami macie się za jakiś nadludzi, czy jak?

====

"co masz na myśli wymieniając tego trzy metrowego smerfa?"

potwierdzenie umiejętności czytania ze zrozumieniem dostaniesz na świadectwie dojrzałości, więc do tego czasu się wstrzymaj dziecko.

użytkownik usunięty
plantum

Nadludzi? A to dobre xD Widać, że masz zerowe pojęcie o kinie. Co do tzw. świadectwa dojrzałości to posiadam, więc wstrzymaj się dziecko z pisaniem czegoś o czym nie masz pojęcia.

ocenił(a) film na 10

A tak między Bogiem, a prawdą to nikt z nas nie zna się na kinie i znał się nie będzie - żeby mianować się takim znawcą trzeba w tym fachu troszeczkę porobić, osiągnąć jakiś sukces lub też uzyskać odpowiednie wykształcenie i doświadczenie. To, że komuś się nie podoba Avatar, a reflektuje na inny typ filmów (działa to w dwie strony), to jest tylko i wyłącznie sprawa subiektywnych upodobań i nic z profesjonalną znajomością kina nie ma wspólnego.

użytkownik usunięty
NommaD79

Wiem o tym :) Wiadomo też to, że nie ma człowieka który miałby identyczny gust filmowych jak ktoś inny. Są podobne gusta ale nigdy takie same, wiec proponuję zakończyć spór xD

ocenił(a) film na 6

A wiec:
Do "vivacious" : Jeżeli się na czymś nie znasz, to się nie wypowiadaj. Film przez Ciebie przytoczony wyróżnia się na tle innych komedyjek czy romansów. Niestety, nie udało Ci się dobrze trafić. Ale to nie o tym.
Dziękuję również za nazwanie mnie dziwakiem, dzieckiem czy "Nadludziem" (odmiana celowa.) . Nie, nie gustuję w filmach akcji, jednak twierdząc,że film rozkręca się pod koniec, podczas walki, miałam na myśli to, że w końcu zaczyna się w nim coś dziać, coś co cię nawet zainteresuje, a nie jest nudnym bełkotem.
Wytykam akurat temu filmowi to, ze jest robiony pod kasę i publikę dlatego, że inne filmy nie robiły reklam "zajebisty film", "super produkcja", "najlepszy film w dziejach" etc. słysząc cos takiego, myślisz " jeju, to będzie coś, co będzie dobre - nie tylko w efektach , bo to jest najmniej ważne- ale w przekazie, w sensie filmu". Jak kolega wyżej wspomniał, jest coś takiego jak kino ambitne, gdzie sens jest ważniejszy niż całe obramowanie filmu. I to się powinno liczyć.
"Przecież film pod publikę powinien przypasować każdemu... czyż nie o to chodzi?" - jeżeli [jak już wyżej wspomniałam] nie oczekujesz niczego od filmu to ci przypasuje. Ale jeśli jesteś choć trochę inteligentny i chcesz się rozwijać, powinieneś czegoś więcej wymagać od filmu, a nie samej grafiki. Ale jeżeli dla Ciebie "Podaj dalej" jest na ocenę 5... to nie ma co się dziwić, że mówisz tak, jak mowisz.

Porównując "Avatar" do "Titanica" to tak, jakby porównywać piaskownicę do pustyni..

ocenił(a) film na 7
MaraSzrum

Jak śmiesznie poczytać komentarze fanów którzy bronią tego filmu i przejawów jego nielubienia pazurami i kłami, ludzie każdy ma inne zdanie i uszanujmy to... A nie macie klapki na oczach i jak wy daliście 10/10 +serduszko to każdy musi tak zrobić. Ten film to tylko ładny obrazek jakim miał być, tworzony w głowie autora od wielu lat by w końcu jak na to technika pozwoliła przelać to na ekran, skutek? Średni.

Jak już pisałem w innym temacie, dla mnie góra 7/10 nie będę znów rozpisywał się za co taka ocena.

użytkownik usunięty
Armorgedon

"ludzie każdy ma inne zdanie i uszanujmy to..."

Po to jest forum dyskusyjne aby... dyskutować. Niebywałe odkrycie, prawda? Więc się nie dziw, że inni, normalni użytkownicy lubią się posprzeczać. Wolisz widzieć wszędzie bezsensowne, nic nie wnoszące rozmowy typu:

-Cześć wam, uważam, że ten film to crap!"
- A ja uważam, że jest zajebisty, ale szanuję twe zdanie i pozdrawiam!"

Jeżeli coś się nie podoba, to szerokiej drogi, tylko jedź ostrożnie, bo tylu wariatów na szosach...

ocenił(a) film na 7

Uszanowanie, hmmm czy tylko widzisz to w ten sposób jaki przykład podałeś? Chodziło mi tylko o to że po co fan zdziera łachy z anty fana i na odwrót.
"Po to jest forum dyskusyjne aby... dyskutować."

Tak a normalna dyskusja według ciebie wygląda tak:

-film jest denny, z płytką fabułą, nudny itp..
-ty debilu nie znasz się na kinematografii, nie masz gustu, ja kocham ten film 10/10!

Jeden pisze, drugi wyzywa, trzeci też, czwart się z nich śmieje, piąty napisze coś z sensem, reszta go gnoi, każdy się o wszystko sprzecza, jak tak ma wyglądać normalna dyskusja to dziękuję, wychodzę.

użytkownik usunięty
Armorgedon

Tylko nie trzaśnij drzwiami, bo ludzi pobudzisz, jest już późno.

Chociaż jest zabawnie, nie sądzisz :-)? Żadne inne forum nie dostarcza takiej przedniej rozrywki, jak to :-).

ocenił(a) film na 7

Hmm, czasami zabawne rodzą się dyskusje, zwady. Ja po prostu staram się o filmach myśleć nie "pierwszym napływem emocji" tylko je analizuję, pod względem fabuły, spójności, głębi i sensie wypowiedzi itp. na wielu płaszczyznach. Na pierwszy rzut oka Avatar to dzieło piękne, ludzie zapominają o Bożym świecie, zagłębiają się w tej wirtualnej puszczy (dla mnie lekko plastikowej), zakochują się w tej rasie której nadano najlepsze ludzkie cechy, zakochują się w głównym bohaterze który porzuca "starą skórę" zakochuje się w hmm. kocicy (;p dla mnie obrzydliwe)... Ja patrzę pod kątem fabuły... hmm trochę innowacji, hmm to już było... zero rewelacji, przewidywalne, od połowy filmu można domyślać się zakończenia (z trafnością w 90%ach), gra aktorska w porządku, ale główny bohater mnie nie przekonywał... Jedyną zaletą tego filmu jest to że pięknie wygląda. Wyobraź sobie że powstał na przestarzałej technologii itp, jakie byłyby komentarze i średnia ocen? Co najmniej 3-4 oczka niższa.

użytkownik usunięty
Armorgedon

I w tym tkwi sedno sprawy- ten film bez efektów jest po prostu niczym :P

ocenił(a) film na 9
MaraSzrum

" "najlepszy film w dziejach" etc. słysząc cos takiego, myślisz " jeju, to będzie coś, co będzie dobre - nie tylko w efektach , bo to jest najmniej ważne- ale w przekazie, w sensie filmu"."

nadludzie.... jesteście strasznie naiwni....

więc idąc waszym tokiem myślenia, należało się spodziewać że 2012 głęboko poruszy nasze serca czy coś? haha.... ;)

=====

zauważcie że przed premierą podawano najsoczystsze filmy Camerona (efekciarskie, np. Titanic)

a co do kaczki dziwaczki,
Jeśli masz problemy to czytaj ten mój fragment do skutku, aż zrozumiesz.
(doskonaliłem go kilka miesięcy żeby oszczędzić antyfanom długich wywodów)

ocenił(a) film na 9
plantum

Ja wtrące swoje 3 grosze. Pomijając reklamy - kino komercyjne, zawsze miało i będzie je mieć. Inna sprawa w nie wierzyć - posiadłem umiejętność nazywaną przeze mnie: "Nie wierzenia w żadne reklamy." Wiem, że niektórzy nadal są na tyle naiwni, żeby łykać badziewie puszczane w TV - co zrobić, nie wincie za to ludzi od marketingu - w końcu to wasze głowy. Jedyne czego w Avatarze byłem pewien, to faktu, że będzie to widowisko efektów specjalnych.
A wracają. Co najważniejsze, Avatar - film JAMESA CAMERONA, typowy dla niego gatunek, typowe dla niego wykonanie - w oszałamiającej oprawie. Toż to film typowy dla niego - rozpoznawalny, z banalną fabułą i dużą ilością efektów - a przepraszam,, tu się różni - z dużo większą ilością efektów :) To tak jakby dziwić się, że John Woo NIESPODZIEWANIE nakręcił film akcji. Do tej pory nie rozumiem czego ci wszyscy ludzie od Avatara oczekiwali. Niebanalnej fabuł z 5 dnami ? Jeśli ktoś tak myślał, to: albo to jego pierwszy film Camerona, albo jest po prostu idiotą.
Śmieszą mnei przy okazji zarzuty o długość filmu - to tak jakby Cameron kręcił krótkometrażówki :)

użytkownik usunięty
Kolbe

Ja nie oczekiwałem od "Avatara" nic poza efektami, ale dla mnie totalną głupotą jest oceniać film tylko na tej podstawie. To tak jakby oceniać koncert na podstawie efektów świetlnych na scenie, scenografii i robieniu widowiska a nie na podstawie muzyki. Skoro tak niektórzy te efekty wielbią to ich sprawa, ale mi to zupełnie nie wystarcza.

ocenił(a) film na 9

Nie zgadzam się, widziałeś kiedyś masową imprezę techno ? Mimo, że nie uważam tego za muzykę - jest tam jakimś nurtem wywodzącym się z niej. Wyobrażasz sobie taką imprezke bez laserów, świateł, dymów, cudów na kiju ? Ja np. nie wyobrażam sobie koncertu Toola bez ich specyficznej aranżacji lub ostatni koncept koncertowy Comy. Z reguł dobrze zaaranżowany koncert = podwójna przyjemność.
Kino powstało nie z potrzeby dowartościowania intelektualnego a dla rozrywki. Avatar jest przykładem wzorowego filmu rozrywkowego. Bo oprócz tego, że wykonaniem miażdży wszystko co do tej pory dane nam było zobaczyć - jednocześnie nie jest filmem głupim jak np.: 2012, Percy Shitson czy nowy Indiana Jones(akurat tych badziewi to mogę wymieniać w nieskończoność). Co mam na myśli pisząc głupi ? Brak logiki, spójności fabuły czy absurdalne monologi. Moim zdaniem Avatar nie posiada owych cech.
Jeśl imasz inne zdanie to warto to teraz wyciągnąć - tylko nie tak głupie zarzuty jak strzała przebijająca szybę, bo mi już to bokiem wychodzi. Avatar to taki Matrix (w sensie czerpania inspiracji) - sporo jest odniesień do prozy sf na przestrzeni lat, takie jak np.: "To Fell A Tree" - Younga czy "The Winds of Altair". Samych zarzutów pod względem fabularnych w ogóle nie rozumiem - czy prosta fabuła, znaczy zła fabuła ? Czy w takim razie oznacza to, że Gwiezdne Wojny to też shit dla mas (to kino dokładnie z tej samej półki - wzbogacone o sporo absurdalnych sytuacji, scen).

użytkownik usunięty
Kolbe

"Gwiezdne Wojny" są świetne- ale te stare. A fabuły nie czepiam się dlatego, że jest prosta, tylko dlatego że jest powielona i oklepana- zero oryginalności.
Imprezy techno mnie niestety nie bawią, wręcz przeciwnie, ale widziałem takie coś przecież. A nie twierdzę nigdzie, że koncert bez dodatków nie jest fajny, tylko że muzykę tak samo jak film nie ocenia się tylko na podstawie bajerów.

ocenił(a) film na 9

Zgadzam się z faktem, że nie jest to najogyginalniejszy film w historii, ale np. motyw avatarów, pojęcie planety jako wielkiego organizmu (wiem, wiem) - jednak przedstawione w ciekawy sposób. To o czym mówisz to szkielet fabuły - niestety, kino istnieje już przeszło wiek, schematy oglądam na codzień, od bardzo dawna nie widziałem - nowego, oryginalnego filmu - Avatar ponad nie wyróżnia się jakościowo, rozmachem, precyzyjnością. Weźmy takiego Mrocznego Rycerza - schemat goniący schemat, błędy fabularne etc. Jednak mimo wszystko film się zaskakująco dobrze ogląda. Takie filmy jak Avatar czy Dark Knight mają swoją charyzmę - bohaterów, wykreowany świat które sprawiają, że mimo to iż budowane są na schematach, mogą się podobać. Takie jest moje zdanie.
A "Gwiezdne wojny" ? Dla mnie mija się z tym jak ja postrzegam sf. Dla mnie to zwykły film przygodowy, wyróżniający się z tłumu gościem ubranym na czarno, mieczem świetlny i wyjącym niedźwiedziem. Dobro ma pokonać zło etc. Do tego wyobraźnia Lucasa kojarzy mi się z kinem klasy B - komiczne urządzenia czy stworzenia, absurdalne sytuacje typu - wszyscy wszystko rozumieją a bariera językowa pojawia się tylko w przypadku jednej postaci (to tylko jedna z wielu).

użytkownik usunięty
Kolbe

"od bardzo dawna nie widziałem - nowego, oryginalnego filmu"- polecam (o ile już nie widziałeś) "Dystrykt 9", "Bękart Wojny" i "Aż Poleje się Krew"- nowe i moim zdaniem bardzo oryginalne.

użytkownik usunięty

Drobne sprostowanie- "Bękarty Wojny", nie "Bękart" xD

ocenił(a) film na 9

Oczywiście oglądałem, "Bękarty Wojny" - film genialny, najbardziej niedoceniony film gali. Jednak oglądając go, czułem się jak w domu - bez zaskoczenia, tak jakbym już wiedział co to będzie. Może to dlatego, że za dobrze znam filmy Tarantino. "Dystrykt 9" , mimo, że też mi się podobał - to raził miejscami brakiem logiki i zdecydowanie mam kilka pretensji do niego. Poza tym nie uważam go za film specjalnie oryginalny - jedynie motyw kosmitów jako ofiar, sama konstrukcja reportażowa jest na siłę - a służy głównie po to, żeby scenarzysta wybronił się od tego "co i jak" mówiąc "nie wiemy dlaczego" "There will be blood" - na nie, oryginalny czy nie po prostu mi nie podszedł - dla mnie to jest wzorowy przykład jak zanudzić widza.

użytkownik usunięty
Kolbe

"There will be blood" jest nudny- owszem- co nie oznacza, że jest zły- to jeden z tych filmów przy których trzeba wysilić mózgownicę. Co do filmów Tarantino to się zgodzę- zawsze serwuje w filmach takie jajcarskie gadki przeplatane akcją lub masakrą z litrami krwi xD

użytkownik usunięty

Przy okazji- wracam do mojej wcześniejszej oceny "Avatara" czyli 7.

ocenił(a) film na 9

There Will be Blood po prostu nie należ y do gatunku za którym przepadam. A tymczasem basen.
Pozdro !

ocenił(a) film na 3
MaraSzrum

tak, wpelni sie zgadzam z MaraSzrum!!!

MaraSzrum

Ja jestem "Avatarem" zawiedziona. Specjalnie poszłam do IMAXa, żeby się nacieszyć efektami 3D i... niestety, prócz sceny na samym początku reszta nie zbliżała się nawet do moich oczekiwań. A jeśli chodzi o fabułę - wiedziałam, że będzie płytka i politycznie poprawna, więc nie jestem zdziwiona.

ocenił(a) film na 10
_eFFcia_

Jeżeli dla Ciebie płytkie jest zobrazowanie walki o wolność, to co według Ciebie nie jest płytkie? A co do poprawności politycznej, to proponuję przeczytać najpierw, co to sformowanie oznacza, bo akurat bo akurat na szczęście tego elementu w nim niewiele.

ocenił(a) film na 9
MaraSzrum

A ja mam fajną analogię do wszystkich tych dyskusji, ale żeby przejść do sedna potrzebny będzie tzw. "techno szyja" - albo inaczej antyfant z zamiłowaniem do noszenia białych rękawiczek w świetle ultrafioletu.