Byłam na filmie w zeszłym tygodniu i niestety jestem strasznie rozczarowana.Oczekiwałam naprawdę wielkiego bum w kinematografii a okazuje się,że na ekrany trafił typowo amerykański film z typowym dla nich happy endem.Wiele osób wychodząc z kina była podobno jak ja rozczarowane tym filmem,parę osób wyszło nawet przed końcem.Oczekiwałam naprawdę jakiegoś zawrotu akcji a tu oczywiście bla bla ludzkość chcę zawładnąć innym światem.Ok może i jest to dla nas pewne przesłanie ale żeby aż tak się spuszczać nad bez rewolucyjną fabułą?Powiem tak początek mnie nudził a koniec męczył.Jak powiedział mi jeden Irlandczyk:It would be a very boring life if we all enjoyed the same films!
Ps.Proszę bez żadnych głupich wulgaryzmów.
Cieszę się, że jest jednak więcej ludzi, którzy nie są ślepo zapatrzeni w te ładne co prawda, ale puste do bólu obrazki z Avatara ;)
Nie ma nic złego w zachwycie nad ładnymi obrazkami, gorsze jednak jest dorabianie do tych ładnych obrazków jakiejś ideologii (ostatnio np. jakiś świeżo nawrócony ekolog zachwycony Pandorą wyskoczył z planem ograniczenia liczby ludności i kontroli urodzin) i robienie z Avatara filmu filozoficznego odmieniającego czyjeś życie. Żeby się z tego jakaś sekta nie urodziła...
Uwierz,ze z grona moich znajomych tylko jednej film się podobał,a jak pytałam się ludzi w kinie to byli naprawdę zawiedzeni.
A ja czuję się teraz głupio bo ciągnęłam znajomych na ten film bo patrząc na wysoką ocenę na Filmwebie naprawdę oczekiwałam cudu;)
Prawda jest taka, że zawsze w początkowych miesiącach wyświetlania filmu chodzą na niego najwierniejsi fani reżysera, gatunku lub ci co tyle już się o tym filmie naczytali, że wiedzą o nim prawdopodobnie więcej niż reżyser i czekają na ten film od lat(zaraz ktoś napisze, że broń boże to nieprawda i nie znam praw socjologii - był już taki jeden) - tutaj szansa na to, że film im się nie spodoba jest bardzo mała. Później dopiero zaczyna robić się trochę przewiewniej na salach kinowych i na film zaczynają wybierac się ci, którzy albo są zaciekawieni hyp-em, który wokół niego narósł, albo trafiają na film przez przypadek - tutaj jest już większa rozbieżność ocen ;p
jak ktos jest slepy to widzi tylko "puste obrazki". raczej ludzie nie dostali nagle bezpodstawnej zbiorowej manii na punkcie tego filmu, a grono "znawcow" co mysli, ze je skrytykuje bo bedzie fajnie, ze sa w "obiektywnej mniejszosci" nawet nie wie jak jest zaslepiona na punkcie wlasnego ego ;]
A ja myślę, że tak jak to już było wiele razy, dostali właśnie jak to ładnie ująłeś "zbiorowej bezpodstawnej manii".
Wasze - bo nie jesteś pierwszy - argumenty, że ludzie którym ten film się nie podobał próbują nakarmić swoje ego pisząc na forum, są śmieszne i strasznie naiwne.
dobra manpejs czy jak ci tam zyj se dalej w swoim swiecie "ja jestem madry, a inni sa glupi" nie bronie ci tego, powodzenia "znawaco" ciekawe jak daleko zajdziesz z takim nastawieniem bo raczej dalej niz za posade sprzedawcy gazet na ulicy to nie ;D
Straszliwie ograniczony z Ciebie typ. Idź obejrzyj avatara po raz 50 i poproś adminów filmwebu, żeby podwyższyli ocenę do 11 ok?
Po co zrobiles jakaś misje by zniechęcać ludzi do filmu? Jak im sie pdooba to uszanuj to.
Film jest niesamowicie piękny. Moze łączy parę cech innych filmów, ale jest jedynym który zawiera to wszystko - ARCYDZIEŁO.
Film jest potwornie wtórny, szablonowy i niesamowicie PUSTY. Jaki film tacy fani.
Nie jest jedynym. Jest jednym z bardzo wielu. Koncepcja i jej promocja sa natomiast w jego wypadku arcydzielem.
Nie wiem jak Avatar może nudzić - chyba nie byłaś na tym samym filmie co ja.A ja bym się raczej nie spodziewał w avatarze głębokiej fabuły, bo to film rozrywkowy, i kręcił go Cameron a nie Felini.
Ale najbardziej bawi mnie to jak ludzie bronią tego filmu.Coraz więcej osób jest rozczarowanych i będzie ich ciągle przybywać.póki co dla mnie to nie jest żadny postęp w kinematografii.
Już jest postęp - wszyscy zaczynają się przerzucać na 3D. Poza tym więcej jest nie tylko rozczarowanych, ale i fanów.
PS: Rozumiem że chcesz kolejnej głupiej wojny o ocenę?
Czy tego chcesz czy nie technologia to nieodłączna część dzisiejszego filmu. I postęp technologiczny, a raczej rewolucja, jakiej dokonał "Avatar", to krok naprzód w kinematografii.
Cóż rozbieżność zdań.Jestem w mniejszości no i co?Film dla mnie był beznadziejny.A ta cała fascynacja spowodowana jest chyba tym całym halo i gadaniu jaki on jest wspaniały.
Nie no właśnie nie chcę się kłócić bo są różne gusta nudno by było gdyby każdy lubił te same filmy.
Mnie się film jak najbardziej podobał - ty masz prawo do swojego zdania. Sorry, zinterpretowałem to jako prowokację.
Mnie pożarła Pandora -0 i tak nie myślałem co będzie dalej, śledziłem tylko losy gł. bohaterów. Ale masz prawo myśleć inaczej xD.
Cała ta fascynacja jest spowodowana osobą reżysera i rewolucją techniczną, jaką Avatar się okazał.
I zanim ktoś się przyczepi, że Avatar nie jest żadną rewolucją, tylko zwykłą, prostacką bajeczką jakich setki, niech poszuka na tym forum odpowiednich postów i/lub na youtube filmów o tym, jak Cameron pracował nad Avatarem.
Pomysł był fajny ta cała Pandora jak ta Niebieska go wszystkiego uczyła gdzieś w środku nawet było fajne.Jak dla mnie przereklamowany no i taki typowy:dobro kontra zło,wątek romansu i typowy happy end a ludzie fakt to kochają.
No przeciez to oczywiste ze w takim filmie jest happy end. Czego sie spodziewalas, ze na koncu wszyscy Na'vi zgina, ludzie zabiora sobie skalke i poleca do domu? Przeciez to by byla bzdura maksymalna. Z zalozenia film mial byc basnia, lub jak to mowicie 'bajka dla dzieci' i tak trzeba sie bylo nastawic idac na niego. Przeciez nie samymi 'ciezkimi' filmami czlowiek zyje, co?
Gdyby Cameron pozwolił Jake'owi umrzeć, film od razu straciłby 10% ze swojej przewidywalności. No ale sequel musi być rzecz jasna.
Nie było wiadomo czy zginie. jakby zginął to ktoś by powiedział ze był przewidywalny bo powielił wątek Bravehearta.
bravehearta, gladiatora i setki innych filmów w których główny bohater ostatecznie umiera
i tak zle i tak niedobrze nie dogodzisz wszystkim
Twierdzisz,w każdym filmie musi być ta sama denna,obrana fabuła?Film był strasznie przewidywalny.
ehhh. czułem się jak głupek , któremu serwuje się gotowe schematy i podsuwa wszytko pod oczy . Film ten był tak prosty jakby Cameron chciał mi pokazać jaki jestem ograniczony. Niczego nie musiałem się domyślić wszytko na tacy......
"dokładnie miałem to samo odczucie, jakby ktoś obrażał moją inteligencję ;)"
Jejku, czasami to mam wrażenie jakby ludziom ta inteligencja uszami wypływała bo nie ma już gdzie się pomieścić i rozpiera inteligentów od środka.
Taka inteligencja na siłę.
Zaznaczam, że jestem neutralnie nastawiona do Avatara.
Ale ludzie go kochają i trzeba pisać same superlatywy bo wezwą Cię od trollów i Bóg wie czego;)Toż to arcydzieło!Ale jak ktoś powiedział na salach robi się coraz przewiewniej i coraz więcej osób jest rozczarowanych.
no ale przynajmniej się coś dzieje i ktoś zaczął produkować nowe telewizory i będzie można oglądać mecze w 3D... jestem ciekaw jak to będzie wyglądało,
dziś 2 raz obejrzałem avatara tyle z hiszpańskim lektorem... ehh wynudziłem się i chciałem wypisać wszytko co mnie denrwuje ale chyba nie ma sensu bo fanatycy i tak nie zrozumieją :(
Przestań! Byłem na filmie tydzień temu - zaczęło się od lekkiego omdlenia, kolega musiał mnie cucić. Potem juz tylko coraz lepiej, stan przedzawałowy, gorączka, drgawki, niepohamowane wybuchy płaczu i śmiechu. Zakochałem się w Neytiri i mam w domu 8 jej plakatów - 2 nad łożkiem, 3 w pokoju, 2 w łazience i 1 na stole w jadalni. Jestem pod wielkim wrażeniem ról Langa i Rodriguez - wspaniałe, nietuzinkowe oryginalne postaci. A fabuła! Cóż za fabuła, już myślę że wiem o co chodzi a tu siup! Zwrot akcji o 360 stopni, czarne jest białym a białe czarnym! Widziałem film już 89 razy i teraz pożyczam od kolegów na 90. Jak nie będę już miał od kogo pożyczać... to chyba skończę ze sobą... A R C Y D Z I E Ł O.
pięknie zadrwiłeś ... ale ja poważnie mówię ... film operuje na najprostszych empocjach i schematach. Upokorzył mnie w ten sposób jako widza myślącego.
olunia, krzyzak, mapijet poczytajcie bo to temat o waszej postawie: http://www.filmweb.pl/topic/1307701/Temat+o+krytykach+filmu+i+ich+niezbyt+trafny m+podej%C5%9Bciu+do+Avatara.html
szeptaja obudź się . I zacznij myśleć ... film zbyt banalny jak na mój gust... ocieka tanizną mimo rekordowych nakładów ...
PS. nie oglądam linków do redtube
Czytałem, zdania nie zmieniam. Tylko nie płacz proszę Cię wielce, bo jesteś tego coraz bliższa w każdym kolejnym poście.
kurde co za niereformowalni ludzie... Tło jest fajne.... no poza tym że ludzki są niebieskie... i te badziewne ogony...
Historia znana ... nawoływanie tłumu do walki bo grejs zmarła
- pomoc od zwierzątek --- żenada
- motyw seksu - wow - przeciez w każdym filmie musi być
Ahahaha;))
To było naprawdę dobre!Proszę wklej to w jakiś temat, w którym piszą o samych superlatywach filmu albo o ideale kobiety!!
PS. A propos piłki pewnie technologia dojdzie do tego,że będziesz albo tę piłkę kopał albo ją podawał;)
na meczu Realu Madryt do mogę nawet podawać piłki :) heh kuźwa byle ludki nie był niebieskie bo sobie w łeb strzelę
Nie chcę mi się tego czytać.Bo po co?Film mi się nie podobał i szczerze wisi mi ten cały Avatar.Dla mnie on jest tak nudny,ze inteligentne 12-letnie dziecko nie było by nim zainteresowane.
A propos właśnie mówią w tv,że aktorzy z Avatara nie mają szans na Oskara dobre i to...kamien spadł mi z serca.
Nie ma po co, napisane przez sfrustrowanego 40-latka, który pisze o maśle maślanym (Nie podoba się ludziom w wieku 19-25 lat, ale podoba się wszystkim - bardzo mądry argument).
mi też spadł po tych słowach... Żadna postać nie była zagrana do końca z jajem. Wszytkie charaktery zostały spłaszczone. Emocje aż naddto uwydatnione . Wszytko sztuczne , bohaterowie są tacy nie do końca poznani.
Nie pokazują swojej duszy...wszytko opiera się na takiej młodzieńczej naiwności i w tej konwencji jest trzymany cały film
Mam nadzieje,że nie bo jak bym zobaczyła niebieskich piłkarzy Juventusu w tym Buffona pękło by mi serce.