idziecie na te dodatkowe sceny do kina? myślicie że warto?
Okaże się, po seansie. Raczej polecam taki zabieg osobom bardzo lubiącym ten obraz (zaliczam siebie to tego grona) lub tym, którzy tego jeszcze nie widzieli - ale gustują w takich filmach.
nie widziałem akurat tego w kinie, ale bym się teraz wybrał... a tu widzę, że Helios w Białymstoku, pokaże ten film o 22.15, jeden seans dziennie, poczynając od przyszłego piątku
nie bede się tak poświęcał ;//
eeehhh tylko miec nadzieje, że zwalą tłumy i kiniarze uraczą nas większą liczbę seansów ;]
Czysto komercyjny chwyt, aby zachłanny Cameron zbił jeszcze więcej kasy. Pewnie po prostu wrzucą te sceny, które zostały wycięte z wersji reżyserskiej, przed ostatecznym zmontowaniem. Ja podziękuję, nie dam się nabrać!
myślisz? w sumie jak będzie kilka nowych scen tylko to nie opłaca się wydawać tyle kasy na bilet. ja płaciłam ok. 30 zł a Wy?
Zgadzam się, nie warto, to tylko sposób na zarobienie kasy na ludzkiej naiwności. Film sam w sobie był za długi, a oni chcą jeszcze coś dodatkowego pokazać? Gdyby te "specjalne" sceny były tak dobre, to skróciliby dłużyzny i spokojnie by je zmieścili w filmie. Nie dajcie się ludzkie nabrać, chcą zrobić z was idiotów :)
Brzmi to jak pseudo-ideologia post-komunistyczna... zachłanny Cameron... To jest jakiś obowiązek? Idą ludzie, którzy chcą - jak nie masz ochoty, nikt Cię nie zmusza. Ale ie praw takich "morałów", bo to brzmi po prostu jak podszyta irracjonalnymi emocjami antypropaganda.
" Pewnie po prostu wrzucą te sceny, które zostały wycięte z wersji reżyserskiej"
wersja reżyserska leciała w kinie... i to Cameron mówił.
A to co chcą na krążek dać >> film + 8 minut = wersja fanowska
Nawet jeśli, to czy naprawdę wydać 30zł dla ośmiu nowych minut filmu? A poza tym, co oni niby mogą takiego ciekawego do niego jeszcze dołożyć? Pierwotna wersja Avatara już sama w sobie była przesycona batalistycznymi scenami oraz bardziej stonowanymi ujęciami Pandory, więc co oni mogą tam dodać? Jeśli wyżej wymienione sceny zostaną rozszerzone to film będzie zwyczajnie posiadał większe dłużyzny.
Jeszcze jedno-skoro w kinie leciała wersja reżyserska to po co Cameron jeszcze coś dorzuca, jak nie dla kasy?
A ktoś wogóle pomyslał, że ludzi idą do kina na wersję specjalną by zobaczyć CAŁEGO Avatara jeszcze raz w technologii 3D jakiej nie uświadczą nigdzie poza IMAXem?
Bo mnie na przykład to 9 minut ani ziębi, ani grzeje - chce po prostu jeszcze raz zakosztować tej samej wizualnej uczty. I bardzo chętnie za to zapłacę, bez poczucia bycia oszukanym. Mam Avatara na DVD, ale on po prostu nie pasuje do kina domowego, nie sprawdza się - jego miejsce jest właśnie w IMAXie, tam widać jego pełen potencjał.
Tak przypuszczałem, że nie będę długo czekał na odpowiedź.
No dobra, a co dalej? Za następne pół roku znów mają go dać do kin, bo nadal Twoje kino domowe będzie nieprzystosowane do Avatara? Ja to widzę tak: Avatar już zarobił prawie 2,5 miliarda zielonych, stał się największym kasowym hitem, notabene tak samo jak poprzedni film Camerona, a temu nadal mało i jeszcze chce zbić kasę, niewiele przy tym pracując. Co w tym złego? Chociażby to, że Avatar blokuje dostęp do naszych kin innym produkcjom (na polską premierę Black swan trzeba czekać aż do końca stycznia, choć na świecie wchodzi do kin już za tydzień), a jeszcze inne w ogóle do kin nie trafiają (np.Hurt Locker, który przecież pokonał Avatara na Oscarach, czy Invictus - Niepokonany).
Nie tylko polskim, ale to nadal mi nie przeszkadza... Jesli zas przeszkadza ludziom bedacym akurat w mniejszosci to demokratycznie bardzo poprawna sytuacja. ;) Oscary i inne nagrody (co potwierdza wlasnie porazka Avatara na tegorocznej gali, przynajmniej w starciu z HL), oceny na portalach filmowych nie sa zadnym ostatecznym wyznacznikiem w kwestii ''warto, nie warto''... Hurt Locker bedzie mial szczescie, jesli w ogole trafi do kin.
A na Black Swan... warto poczekac, chocby i do stycznia. Juz odliczam dni. ;)
Mnie ten Hurt Locker też jakoś specjalnie nie zachwycił, gdyby to ode mnie zależało zwyciężyłyby Bękarty wojny. A ci ludzie są w mniejszości, bo niby skąd mają wiedzieć o filmach, które nie wchodzą do kin, nie mają promocji i nawet nie są emitowane w telewizji, bo lepiej po raz setny puścić Zabójczą broń czy Akademię policyjną. Boli mnie, że kino jest obecnie tylko dla obrazów komercyjnych (z nielicznymi wyjątkami), a ciekawsze produkcje, tyle że bez efektów nie mają siły przebicia. Mam nadzieję, że w końcu ten szał na 3D minie, bo filmy robione w tej technologii opierają się wyłącznie na efektach, co świetnie widać, gdy ogląda się je w 2D. A jeśli opierają się na czym innym, to po co w ogóle u nich ta trójwymiarowość (np.w Toy Story, czy Shreku)?
Bekarty wojny byly swietne. HL nie ma porownania. Na to nie mamy wplywu. Wiadomo. Nie ma obrony przed komercja. Teraz jest to bardziej widoczne, bo i arsenal srodkow jakimi dysponuje przemysl filmowy stale sie powieksza. W przypadku Avatara polozono nacisk na widowiskowosc, nie da sie ukryc zwlasccza na forach FW, ze nie u kazdego wszystko ''zagralo'' zgodnie z mechanizmem przewidzianym przez :D zadnych kasy (praca jak kazda inna) producentow. To nieuchronne. 3D ni zawsze jest dobrym rozwiazaniem. BOOM, miejmy nadzieje, z czasem minie. W przypadku bajek ('przeciwnicy' Avatara fanow filmu nazywaja dziecmi, zarzucajac im, ze film skusil ich wylacznie 3D-powierzchownoscia - nie mnie), 3D robi wrazenie na dzieciach, cieszy je, stanowi dodatkowa atrakcje, urozmaicenie kolorowego swiata na ekranie. 'Efekciarstwo' z mysla o dzieciach (o pieniadzach takze), sprawdza sie.
Kiedyś tylko dzieci oglądali filmy z głosem czy kolorowe bo to była tylko dodatkowa atrakcja :), szał na 3D jeszcze zdąży i minąć, ale ostatecznie kiedyś będzie już tylko 3D rządził, a po nim coś jeszcze innego itd. tego się nie powstrzyma :).
Może i tak, ale należy pamiętać, że nie każdego będzie stać na zrobienie filmu w 3D, no i co najważniejsze-nie wszędzie jest ono potrzebne, o czym ostatnio zapomnieli twórcy niektórych filmów. Fakt, kino dąży do tego by być miejscem wyłącznie dla komercyjnych filmów, ale przynajmniej dzięki temu wzrośnie frekwencja na festiwalach filmowych.
jakt dla mnie film Avatar otworzył drzwi dla efektu 3D...
mam nadzieję że technologia przynajmniej trochę stanieje.
Nie mówię wcale o jej codziennym stosowaniu - lecz o ogólnej dostępności.
To chyba lepiej że tanieje....
jeśłi są ludzie którzy kupią 3d nie sobie są... my na tym pieniędzy nie tracimy.. Ja też chciałbym 3D, ale wcale nie jestem za tym aby wydawać w chwili obecnej astronomiczne sumy na telewizory i inne sprawy.
może też zdarzyć się tak, że 3d okaże się ślepą kiszką w technologi... i po prostu zniknie.... :)
no kuźwa powiedzmy sobie szczerze :d wszyscy chcemy barabara pomiędzy tym takim niebieskim :D a tą ten tego, też niebieską :D
Dodatkowe 8 minut :] Byłem w dniu polskiej premiery i nie poszedłbym ponownie nawet gdyby dołożyli 80 minut, ta historia jest tak płytka, że tu nawet przewrócenie jej do góry nogami niestety nie jest jej w stanie ulepszyć. Marne zbijanie jeszcze większej kasy nie dając nic w zamian. A Cameron teraz zamiast 100hektarowej posiadłości kupi sobie teraz na własność jakąś wyspę albo małe państewko gdzieś na pacyfiku :]
Pewnie, że na to nie pójdę. Wolałbym 100 razy bardziej iść drugi raz na Niezniszczalnych, niż na Avatara i męczyć się przez 3 godziny z tymi żałosnymi okularkami. Już dawno o tym filmie zapomniałem, podobał mi się, ale teraz nawet nie mam ochoty do niego wracać, niedługo pewnie wyleci z TOP100 i tak zakończy się panowanie Avatara na tym portalu.