Rok temu nie mogłem wyjść z kina, zresztą nikomu na sali nie śpieszyło się by wyjść ze świata Pandory ale po chwilowej lub raczej kilkumiesięcznej ekscytacji, człowiek zaczyna patrzeć od strony technicznej i dostrzega że jednak film ten na miano arcydzieła nie zasługuje, fabuła typowo amerykańska czyli dużo patosu, miłość która nie powinna mieć racji bytu i duża demolka to niezmienna od lat recepta na sukces. Film oglądało się fajnie i raczej zawsze będę go miło wspominał i za same efekty specjalne zasługuje na minimum 4/10. Ja daje 7/10 (spadek już o 3 stopnie :P ) tylko ze względu na mój pociąg do Neytiri :P