Pewien Tajwańczyk zasłabł na seansie i zmarł 11 dni później. Pod wpływem nadmiernego ciśnienia z emocji dostał wylewu do mózgu :D.
http://www.4shared.com/file/181463985/70af902/Ayla_Presents_Yel_-_Sun_Is_Com.htm l?errorMaxSessions=MAX_SESSION&cau2=load_average
oczywiście linki pomyliłem xD.
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82008,7471149,Avatar_3D___czlowiek_zm arl_podczas_seansu_w_kinie.html
Spoko, ale lepiej jakby było, że "Tajwańczyk umarł z powodu niesamowitej oryginalności fabuły i poruszającej historii Avatara". To by było dopiero coś.
Ale się uśmiałam!!! x-D
No to musiał byc nieźle najarany filmem.;p
Mi też ciśnienie skacze, jak widzę niektórych aktorów, ale bez przesady. Słaby psychicznie człowiek... Przecież to było komputerowe!!!
Swoją drogą "Dziwny jest ten świat."
Buhahaha xD pewnie tak się przejął że mu się aż krzesło zajarało weźcie po prostu facet miał słabe nerwy xD nie ma co tego rozdmuchiwać
Heh ciekawe na której scenie mu się film urwał może w tej pod drzewkiem? xD wszystko jest możliwe