To filmidło będzie w polskich kinach. :D
Na religii mam siostrę-piratkę i miałem już okazję zobaczyć tą superprodukcję. XD
Oj dużo by wymieniać. Wśród moich (stan na 04.02.2015) 446 ocen 21 miało zaszczyt dostać jedynkę i ten film zdecydowanie na to zasługuje.
Najgorsze jest to, że jestem katolikiem i czułem wstyd przy oglądaniu tego.
Doprawdy, bardzo prościutkie alegorie, postacie to obrzydliwe archetypy, okrutnie propagandowy sposób przedstawienia zachowań, bardzo nieludzkie traktowanie ludzi, niezrozumienie języka filmu i jego narracji.
Serio, ten film mógłby trafić do jakiegoś Nostalgia Critika czy coś by wytykać pojedyncze głupoty.
Nostalgia Critic jeszcze istnieje?
Po części zgadzam się z Tobą. Widziałam na razie tylko chyba z 30 min. I nie spodobał mi się sposób ukazania ludzi wierzących, może duchowny przeczytał wiele razy Biblię, ale żeby od razu rzucać cytatami jak z rękawa? Jaki nauczyciel dyskryminuje jakąkolwiek religię, czy to nie wbrew etyce? Poza tym beznadziejna gra aktorska i typowe schematy, ale nie wydaje mi się na 1.
O kurde, opowiedz koniecznie jak wyglądają takie seanse na religii. Jest jakieś omawianie filmu? Krytyka, czy coś?
Też oglądałem to na religii i co tu dużo mówić?
Film według księdza jest genialny a ten kto się nie zgadza "Niechaj zamilknie na wieki!"
Już trochę czasu minęło od mojej ostatniej lekcji religii. Trudno mi uwierzyć, że nic się w tej kwestii nie zmienia :/
Ktoś jeszcze miał takie lub inne doświadczenia?
U nas to ksiądz puszczał Egzorcyzmy Emily Rose, naprawdę :)
Niestety inne klasy ta atrakcja minęła po skardze paru rodziców ...
My też oglądaliśmy Egzorcyzmy Emily Rose :D A jeśli chodzi o Anneliese, to o ile dobrze pamiętam, ksiądz pokazał nam książkę o tych egzorcyzmach.
A więc na lekcjach religii mamy promowanie co najmniej dwóch nieetycznych zachowań: kradzieży i narzucania cudzychpoglądów. GRAnith, MrInsane - chodzicie do szkół w dużych miastach, czy raczej mniejszych miejscowościach?
Znaczy... to co ten film promuje jest sluszne tylko kompletnie sobie z tym nie radzi. A Na pytanie odpowiadam, ze mieszkam w miescie z 40 tys. mieszkancow.
Ale nie każdy z twoich kolegów i koleżanek musi tezy postawione w tym filmie uważać za słuszne. A rozumiem, że wszyscy zostali przymuszeni do ich przyjęcia/zgodzenia się z nimi (chodzi mi tu głównie o sytuację opisywaną przez MrInsane, choć podejrzewam, że w Twoim przypadku było tak samo).
Ta, jest tak jak mowisz, ale watpie by ktos stwierdzil, ze bycie dobrym jest zle a bycie dobrym ten film nieumiejetnie propaguje. Akurat to czy Bog zyje, jest po prostu tematem.
Propagowanie religii nie jest równoznaczne z propagowaniem moralności. Z tego co widzę film został masowo spiracony przez katechetów na lekcjach religii (czytałem o tym nie tylko w tym wątku). Czyli przy okazji propagowano kradzież. To bardzo dziwne, że dyrektorzy tych wszystkich szkół nie zwrócili na to uwagi. Jakby nie patrzeć to przestępstwo popełnione publicznie, jeszcze do tego na przedmiocie, na którym mówi się innym jak mają żyć. Twoja postawa do tego jest teraz ambiwalentna, ale za kilka lat być może będziesz miał pretensję do tego typu ludzi, że starali tobą manipulować. W każdym razie wielu dwudziesto- trzydziesto-kilku latków ma dzisiaj o to uzasadnione pretensje (do rodziców, nauczycieli, księżulków), choć w wieku 20 lat nie zwracali na to uwagi.
Przypomniał mi się fajny cytat z Andrzeja Bursy tak przy okazji:
"Rozumiesz? Tysiące dni, tysiące godzin, podczas których nic się nie dzieje. Podstawowy pokarm mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Marzenia okazują się być trucizną utrudniającą zdrową wegetację. Czyż po to karmienie opowieściami o czynach królów, rycerzy i innych gierojów, żeby wegetować? Dlaczego zostałem skazany na wegetację? Kogo za to winić, kogo?"
tyle, że zamiast bajek o królach można wstawić bajki o bogu.
Pozdrawiam
często robisz takie zloty ateistycznej ciemnoty ?
W kazdym razie zachęciłeś mnie do obejrzenia. Dziękuję.
No nie mówiąc o standardowym schemacie wyzwisk. Ateistyczna ciemnota/katolskie ścierwo/je*any lewak/korwinowski fanatyk. Do wyboru do koloru.
Wciąż nie ustosunkowałeś się do tego, że twoje wyzwiska nie działają.
A starych to możesz mieć ty. Ja mam rodziców.
ateistyczna ciemnota to nie jest wyzwisko, a tylko stwierdzenie szeroko znanego faktu.
Przyznam, że pozytywnie mnie zaskoczyłeś obroną rodziców. Tak trzymaj.
pozdrawiam serdecznie
A potem ludzie się dziwią, że katolicy są traktowani jakby przedstawiali poziom inteligencji i wiedzy średniowiecznego chłopa... tudzież świni.
Aha. Tylko tam jakby ich szczególne nagromadzenie jest. A powinno być odwrotnie.
Parafrazując Ciebie: widocznie takich katolików sobie znajdujesz. :-)
Poza tym Kościół to przede wszystkim wspólnota grzeszników.
Czyli w drugim zdaniu zaprzeczyłaś zaprzeczyłaś temu co napisałaś w pierwszym tylko po to aby... skomentować?
Nie widzę zaprzeczenia. Grzeszników znajdziemy wszędzie, również w Kościele. W każdym środowisku można znaleźć oszołomów, po prostu.
Przeczytaj co w tym temacie pisał Granith, potem przeczytaj mój post w którym rzekomo go atakuje.
Powtarzaj do skutku aż zrozumiesz dlaczego pieprzysz bzdury.
Odpisałeś na posta w którym napisał "Wciąż nie ustosunkowałeś się do tego, że twoje wyzwiska nie działają.", więc odniosłem się do tego, a nie do wszystkich jego wypowiedzi z tego tematu.
Odświeżam, żeby więcej ludzi zobaczyło co się na polskich lekcjach religii wyczynia.
W której ty klasie jesteś człowieku? XD
Co do filmu. Wszystkie argumenty były tak banalne i trywialne jak postacie. Taka papka życia przez "rz" zmieszana z religią i kompletnym brakiem szacunku dla myślącego racjonalnie widza.
"Odświeżam, żeby więcej ludzi zobaczyło co się na polskich lekcjach religii wyczynia."
Chyba mnie zachęciłeś do obejrzenia.
Już obejrzałem (jako że nie jestem gorszy niż siostra-piratka :-) ) i muszę powiedzieć, że z tą jedynką przesadziłeś. Trójka-czwórka się należy. Oczywiście wszystko było w stylu typowej protestanckiej propagandy z cytowaniem Biblii na każdym kroku, ale to taki gatunek filmu. To tak jakby mieć pretensję, że w westernie strzelają :-)
No ta. Gatunkowe trope'y, ale gatunek propagandowy powinien upasc. Nie mozna mowic ze filmy Michaela Baya sa spoko, bo w nich chodzi o wybuchy skoro tego nie da sie ogladac. Mierzmy rezultatem, a nie intencjami.
"ale gatunek propagandowy powinien upasc"
Na tej zasadzie mógłbyś dać jedynkę w ogóle nie oglądając filmu. Po prostu "dla zasady". Ale jaki to ma sens? To tak jakby ktoś inny w wątkach o westernach wpisywał, że westerny to zakała ludzkości i każdemu walił równo po jedynce.
Nie daje się oceny bez obejrzenia filmu. A koleś od westernów mówi tylko, że są one zakałą ludzkości, a ja podałem sporą argumentację. Tak więc, no.
"a ja podałem sporą argumentację"
"gatunek propagandowy powinien upasc" - to jest spora argumentacja? To jest założenie. Ten film od strony filmowej jest całkiem porządny. Niezłe aktorstwo (po tych jedynkach spodziewałem się jakiejś parafialnej amatorszczyzny), montaż i zdjęcia bez żadnych kiksów, co najmniej poprawne Dobrze dobrana muzyka. I za to wszystko jedynka? Niby, że gorzej już być nie może? Ależ oczywiście, że może!
Spora argumentacja czemu ten film dostał ode mnie jedynkę jest już wyżej i nie, aktorstwo nie było dobre. Nie będę podnosił oceny za składowe, które są niczym w porównaniu do ogółu emocji.
"aktorstwo nie było dobre"
Było średniawe. A już na pewno nie było tragiczne, jedynkowe.
"które są niczym w porównaniu do ogółu emocji"
Ale oceniasz film, a nie emocje, które akurat w Tobie wywołał. Czy jeśli obejrzysz przyzwoicie zrobiony film o pająkach, których nie znosisz, bo masz na nie fobię, to też dasz jedynkę?
Żaden film by nie dostał jedynki, dwójki, dziewiątki czy dziesiątki gdybym miał wyliczać średnią ze składowych ocen tak jak proponujesz. (Tak, mówienie mi, że aktorstwo nie-na-jedynkę ma mnie odwlec od dania jedynki to takie założenie.)
Oceniam ze strony emocji i przemyśleń. Obawiam się, że fobie nie mają nic wspólnego z powyższą produkcją, więc zły przykład. Zaliczanie facepalmów i rwanie sobie włosów w każdej minucie pozwala mi na danie takiej oceny jaką dałem.
"pozwala mi na danie takiej oceny jaką dałem."
Ocenę możesz sobie dać, jaką chcesz. To tylko jej uzasadnienie jest groteskowe.
To jest film FABULARNY. Jeśli ktoś oceniając taki film nie bierze pod uwagę gry aktorskiej, zdjęć, muzyki, montażu..., a jedynie to, że nie pasują mu poglądy głoszone przez bohaterów filmowych, to zasługuje na mega-facepalm, bo film pomylił mu się - jak małemu dziecku - z rzeczywistością.