Na początku akcja jest w miarę w miarę ale potem to miałem ochotę rwać włosy z głowy. Ot taka bajeczka o dzielnych Amerykanach dla podreperowania amerykańskiego ego. Sam się zastanawiam skąd to 120 miejsce w rankingu... Dla mnie film kiepski, wolę obejrzeć stare klasyki w stylu "Dział z Navarony" lub "Najdłuższy dzień" niż takie cuś.2/10.
Ten film jest osobistą wizją reżysera, dla którego najlepszy opis to "pół żartem pół serio". Właśnie na tym polega fenomen filmów Tarantino ze jedni go za Boga uważają, a dla innych jego filmy to tylko badziew.
Jak to mówią filmy Tarantino albo się kocha albo nienawidzi. Ja widać należę do tej drugiej frakcji.
Ale przed obejrzeniem filmu wiedziałeś czego mniej więcej spodziewać się po reżyserze
No chyba nie do końca. "Na początku akcja jest w miarę w miarę"? Tyle, że na początku akcji prawie nie ma. "Ot taka bajeczka o dzielnych Amerykanach dla podreperowania amerykańskiego ego."? O tym z reguły są filmy wojenne - o bohaterach. Amerykańskie o Amerykanach, angielskie o Anglikach, polskie o Polakach. Czy mieszać w to trzeba ego tych nacji? Oczywiście, że tak. Inaczej film by się nie podobał. Nie inaczej jest w przypadku wymienionych przez Ciebie filmów.
Aczkolwiek, Inglourious Basterds jest zaprzeczeniem tego co napisałeś - nie jest o Amerykanach żeby połaskotać ich ego - ten film jest o Żydach. I na drugim miejscu o Francuzach.
Się zastanawiam czy Ty czasem nie przysnąłeś na tym filmie, bo Twoja mini recenzja pasuje do wielu filmów, ale nie do tego.