Nie ukrywam, iż spodziewałem się czegoś innego, lecz i tak nie zawiodłem się. Film chory od początku, do końca.
Rola Pitt'a niezła, ale już w Burn After... pokazał, że potrafi zagrać ciekawie.
Nie jestem krytykiem i nie będę się rozpisywał, ale polecam każdemu, kto lubi "odrobinę niekonwencjonalnego humoru".
Dla mnie bomba :)
9/10 w pełni zasłużone.
Aaaa i Hitler wychodzący z klopa... bezcenne :)