Nie, nie jest lepszy od 'Pulp Fiction', czy 'Wściekłych Psów', co nie zmienia faktu, że dostaliśmy film zajebisty (ooo, tak) i - wspomnicie moje słowa - za kilka lat równie kultowy, jak w.w. Przegadany? A czego spodziewaliście się po Tarantino? Dialogi i odjechany, specyficzny klimat to najmocniejsza strona jego filmów. Jedno i drugie dostajemy w 'Bękartach...'.
Ponadto - świetne aktorstwo, mnóstwo motywów i nawiązań do bardziej lub mniej znanych produkcji, (jak zwykle u Quentina) genialna muzyka (Bowie! Bowie! Bowie!), pierwszorzędna rzeźnia (gore, jak za dobrych czasów!), inteligentny humor i... ach, mogłabym tak długo jeszcze.
Jestem bardzo, bardzo, BARDZO pozytywnie zaskoczona nowym dziełem Tarantino. Naprawdę udany film, który po latach tylko zyska. Z czystym sercem 9/10. A kto wie? - być może za parę lat ocena będzie o oczko wyższa. Zobaczymy, co jeszcze QT nam zaserwuje.
I ja również daję 9/10 bez najmniejszego wahania. Wahać to się mogę nad 10/10. Nie jest to Pulp Fiction, fakt. Ale nie oszukujmy się - Pulp Fiction to dzieło życia. Czegoś lepszego prawdopodobnie nie da się zrobić. Natomiast Bękarty są według mnie drugim najlepszym filmem w dorobku Quentina (nie, nie zapomniałem o Wściekłych Psach). Film mnie jako widza po prostu zmiażdżył. I ta muzyka!