Powiem tak - wyczekiwany przeze mnie i moja druga polowke, sledzony na biezaco, prawie tak wyczekiwany jak "Machete" i prawde mowiac trudno mi go ocenic. W kategorii humoru i smiesznych tekstow na pewno zajdzie wysoko, dalam mu nawet 8 - ale ogolnie...? Ponad dwie godziny gadania po to, żeby zobaczyc plonace kino w ciagu ostatnich 20 minut. Ofc jezeli chcialabym durny film akcji, to zarzucilabym sobie 12 rund, ale chyba nie do tego mnie Tarantino przyzwyczail. Na plus, bo to pierwszy film, jaki widze, w ktorym ginie Hitler, ponadto sadze, ze niezrownany Brad (olf) Pitt (la) i jego boski akcent jest w stanie wynagrodzic mi naprawde duzo :)