Poza pierwszym rozdziałem z genialnym Waltzem, film jest do banji, Brad Pitt dobry jest tylko w pierwszej swojej scenie, a potem na marginesie, no i ta wymyślona fabuła ze śiercią hitlera - bajka a nie dobry pomysł
huo_sanchez wyrazil tylko swoje zdanie a to nie znaczy ze jest prosty, a krzyza juz nie ma:/
Jestem zajebiście prosty tlyko o co chodzi z tym bronieniem krzyża a propos mojego tematu dyskusji?
Polecam polskie filmy wojenne przesycone naturalizmem i historyczną poprawnością, za to nie mające w sobie żadnej fantazji, artyzmu, czy w przeciwieństwie do filmu Tarantino, zabawy kinem.
Scena ze śmiercią Hitlera była bardzo fajna. To nie miał być film historyczny na faktach.... nareszcie ktoś nagrał coś innego.
Taak, nareszcie. Fajnie że ktoś wpadł w końcu na taki pomysł (w sumie nie spodziewałem się że to będzie ktoś inny niż Tarantino). Tylko że teraz następne pokolenie amerykańskich dzieciaków wychowa się w świadomości że to odważni, dzielni i szlachetni Amerykanie zabili Hitlera i zakończyli wojnę.
Śmierć Hitlera była ukoronowaniem całej starej kinematografii drugo- wojennej. W ilu to filmach pan z wąsikiem był celem zamachu, ale z racji tego, że mimo często naciąganej fabuł trzymano się prawdy historycznej.
A teraz jak widzę takiego oszołoma co piszę, parafrazując, że film celowo zakłamuje prawdę historyczną by indoktrynować młodzież w przekonaniu o wojowniczości swojego państwa, łapie się za głowę. Tak! Zostawmy w sztuce sam realizm a resztę spalmy na stosie.
Czy ja Cię czymś obraziłem? Ni cholery nie potrafię zrozumieć, co skłoniło Cię do takiego podejścia do tematu. Poza tym, następnym razem czytaj ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że film celowo wpaja takie zakłamane fakty. Spójż jednak na toz tej strony, że większość młodych Amerykanów nie ma pojęcia nawet o państwach Europejskich, a co dopiero o nieco bardziej skomplikowanych faktach historycznych. Tym bardziej powszechny zjadacz chleba, który w dupie ma historię obejrzy film i nie zda sobie sprawy, co jest fikcją a co nie.
PS. Nigdzie nie napisałem także, że potępiam tą scenę czy coś. Opisałem jedynie jeden ze skutków, które może ona wywołać wśród nieco mniej ogarniętych, nietutejszych widzów. Może wyczułeś w mojej wypowiedzi nutkę sarkazmu, którego wg mojej woli miało tam nie być. Więc proszę Cię, zastanów się trzy lub dziesięć razy zanim coś napiszesz, a pięćdziesiąt, zanim kogoś wyzwiesz od oszołoma.
Sorry. Nie bądź pan taki wrażliwy. Ktoś w innym temacie cytuje twoje słowa i tam nie czuć żadnych nutek.
Może i ja źle zinterpretowałem ton Twojej wypowiedzi. Na forach naprawdę nie trudno o to, więc wszystko gra ;)
Nie chodzi o śmioerć Hitlera i wrogość do przeinaczania faktów dla dobrej fabuły, tylko chodzi o pomysł na śmierć Adolfa, który jest megaprostacki w ujęciu
Nie rozumiem czemu ktoś ma zaniżać notę całkiem przyzwoitego filmu tylko dlatego,że Ty tak chcesz,może mnie oświecisz?
Ale jeśli tak bardzo chcesz to zapłać mi wtedy będę zaniżał,zawyżał noty czego tyko zechcesz,fałszował wybory etc.Biorę 20zł za godzinę:)
Skoro uważasz, ze film jest całkiem przyzwoity, to dlaczego dałeś mu 10/10? Ja uważam identycznie jak ty i dałem 7/10...
Ocena 7/10 według filmwebu to dobry,a nie całkiem przyzwoity;)Swoją drogą uważam,że każdy z nas na swój sposób wyraża uwielbienie,i każdy ma na to swoje określenia,mogę napisać "całkiem przyzwoity" bo to również pozytywne określenie na temat filmu który bardzo mi się podoba i któremu dałem 10/10 bo uważałem,że na to zasługuje i to moje osobiste zdanie.Jest to film na którym nigdy się nie nudzę,zawsze jak go oglądam odkrywam coś nowego.
Warto obejrzeć, kilka pierwszych minut! Potem spokojnie można wyłączyć bo więcej nic wartego uwagi w tym filmie nie zobaczymy.
Rozmowa Pułkownik Hansa Landy z gospodarzem domu, w której od gatki o wiewiórkach przechodzi do rozwalenia Żydów rewelacja. Dla tej sceny oraz kreacji Christopha Waltz'a warto było pójść do kina.
Reszta filmu słaba. Zaledwie jedna egzekucja na Niemcach, przeprowadzona przez żydowski oddział, a z reklam filmu można było wnioskować, że będzie ich pełno. Rozmowa w barze, przebranych Żydów z niemieckimi oficerami - chyba najbardziej męcząca scena dialogu jaką widziałem. Nie mogłem się doczekać aż się skończy. Kolega w trakcie niej wyszedł z sali, poszedł się odlać, kupił drugą kolę, a jak wrócił to nadal trwała.
Lubie oryginalny styl Quentina, ale to zdecydowanie nie był jego najlepszy film. Zaryzykować można by nawet teorię, że pierwszy rozdział napisał Tarantino a resztę jakiś amator, w przerwie na drugie śniadanie:P Te wysokie oceny to chyba tylko ze względu na osobę reżysera.
huo_sanchez napisał:
"Błagam, zacznijcie w końcu zaniżać note tego filmu"
Mówisz masz. 3/10 i nic więcej.
Haha, amator, dobre, scena w barze była chyba najlepszą sceną dialogu w historii kina, mógłbym ją oglądać bez końca.
Potwierdzam, rewelacyjna scena, ten niemiecki oficer, świetnie odegrana rola i ta strzelanina z której wyszedł żywo tylko jeden niemiecki żołnierz i Von Hammersmark. Tarantino wyciska z aktorów to co mają najlepsze w swoim warsztacie i dlatego jego filmy są świetne.
Trochę chyba przesadzasz, film był bardzo ciekawy i widowiskowy, a scena w barze to chyba jedna z moich ulubionych tego filmu. Natomiast faktycznie nie potrafię zrozumieć jak można oceniać Bękarty jako arcydzieło.
Ja tam nie rozumiem jak można ocenić ten film na mniej niż 10 punktów skoro to jest bezapelacyjne arcydzieło. Podaj jeden powód, dlaczego ten film miałby nie być arcydziełem. A najlepszą sceną z filmu jest jednak ta, gdy Shosanna przygotowuje się do premiery. Po prostu poezja.
Jeden powód? Proste - jest to kino typowo rozrywkowe, które nic nie wnosi i niczego nie uczy. Bez tego jednego aspektu nie mogę dać filmowi 10/10. No chyba że jest to komedia i wynagrodzi mi ten brak najlepszym humorem.
Każdy film z każdego gatunku może być arcydziełem, więc twój powód można sobie o kant dupy robić. Film nie musi niczego uczyć, żeby być nazwany arcydziełem, kino to rozrywka, a Bękarty to idealny film rozrywkowy. Jak uważasz, że np. film akcji nie może dostać oceny 10/10, to znaczy, że jesteś bardzo ograniczony i prymitywny.
Film akcji może czegoś uczyć. Przykład? Mnóstwo Bond'ów, Władca Pierścieni, Incepcja, Dystrykt 9... Pewnie jakbym się zastanowił dłużej, wymyśliłbym sporo więcej, ale ze względu, że jest to tylko forum i nie mam obowiązku, poza tym jest sobotni wieczór, nie zrobię tego :P Nie doszukałem się jednak w Bękartach Wojny niczego genialnego. I nie potrafię zrozumieć, czemu toczysz ze mną wojnę, skoro oceniłem ten film bardzo pozytywnie.