Bękarty Wojny widziałem wczoraj i jestem rozczarowany. Mam wrażenie że Pan Quentin podąża po równi pochyłej - od arcydzieła jakim niewątpliwie był Pulp Fiction do szmiry jakim także niewątpliwie są Bękarty Wojny. Film bez żadnej wartości w jakimkolwiek aspekcie... No może gra niektórych aktorów poza tym jedno wielkie dno. Ciekawe jak długo reżyser pojedzie jeszcze na jednym dobrym filmie w swojej karierze... no może dwóch (Wściekłe psy). Szkoda czasu