... i w najlepszej formie :-)Oczywiście 10/10 (a dychę daję bardzo rzadko). Quentin to jeden z tych reżyserów, że albo się go kocha albo nienawidzi. Dlatego dziwię się osobom, które nie będąc jego fanami decydują się na obejrzenie filmu, a potem wylewają gorzkie zale na tym forum...
Co mi się podoba u Tarantinka, to że ma każdy najmniejszy szczególik filmu dopracowany do perfekcji - każda mina, gest, wypowiedziane zdanie to majstersztyk. To go odróżnia od Rodrigueza. Poza tym co jeszcze kocham w jego filmach - Z POZORU dłuuuugie przeciągające się dialogi (typu scena rozmowy Landy z wieśniakiem ukrywającym Żydów na początku filmu), które jednak chłonie się w każdym najmniejszym szczególe z podwyższonym tętnem... :) A także częste pokazywanie poważnych spraw w groteskowy sposób, ale tak, że ani to nie oburza, ani nie nudzi... To są moim zdaniem największe zalety produkcji Quentina. Jak tego nie rozumiecie, ... to nie zrozumiecie! ;-)
Pozdrawiam wszystkich fanów pana Q.T. :-D