PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619808
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Oglądając ten niebanalny film przyszła mi taka oto refleksja. Co mianowicie świadczy o iskrze Bożej Tarantino jako reżysera? Otóż chyba to że udowodnił że nie ma w kinie czegoś takiego jak banał nie do ugryzienia. Wydawałoby się że scenę odwiedzin niemieckiego SS-mana w mieszkaniu gdzie ukrywają się Żydzi kino światowe przeżarło, przetrawiło osiemdziesiąt tysięcy razy po czym wypluło i znów przeżarło. Wydawałoby się że jesli jeszcze raz ktoś nas uraczy tego typu "odkrywczymi" scenami wyrwiemy sobie sami kończyny. Tymczasem cóż robi Tarantino? Bierze taka oklepaną do bólu scenę i wyciska z niej świeży i aromatyczny sok niczym z wielkiej, ledwo co zerwanej pomarańczy..
Można Tarantino nie lubić, nie znosić czy nie trawić. Ja sam większość jego filmów oceniałem średnio jako całość. Jednak reżyser ten to po prostu Hendrix kina. Scena pierwsza z SS-manem czy niby długa i nudna a trzymająca nas za genitalia sekwencja w knajpie pokazuje nam że tak naprawdę Tarantino i film to całość. Żongluje sobie on naszymi nastrojami niczym piłeczkami. Tam gdzie kryje się banał on widzi tam ciekawość. Tam gdzie wieje teoretycznie nudą on zamienia to w ciekawą i trzymającą w napięciu kolejna sekwencję.
Nie mówiąc o tym jak mistrzowsko reguluje temperaturą filmu. Długa scena w knajpie, masa dialogów, spojrzeń i mimik. Nagle film wybucha eksplozją brutalności niczym stary western tyle że pomnożony razy 100. Podskakujemy razem z ciałami aktorów a po chwili znów panuje spokój niczym w sanatorium.
Perfidny, wyrafinowany i świetny reżyser ten Tarantino.