Tarantino w świetnej formie, gdy tylko usiądziemy w fotelu poddaje nas serii elektrowstrząsów. Potraktował II wojnę światową z iście ułańską, a raczej kowbojską fantazją, scenariusz jest odrealniony, ale absolutnie świetny. Sceny dialogów wyborne, budujące niesamowite napięcie, sama żonglerka słowna i umiejętność psychologicznego podejścia przeciwnika przez głównego essesmana Landa (Waltz) niespotykane.