Właśnie tak zapowiadane jest Inglorious Bastards. Ponoć coś jak połączenie filmów Dobry,zły i brzydki oraz Parsywej dwunastki, a II wojna światowa ma być tylko tłem do głównej akcji (co od razu koajrzy mi się z kultowym dziełem Sergia Leone, gdzie takim tłem jego spaghetti westernu była wojna secesyjna). Szkoda tylko, ze nie prędko zaczną to kręcić, a wszystko wskazuje na to, że film poczeka jeszcze dłużej, bo Quentin nie wie jak to zakończyć, a po drodze ma jeszcze kilkainnych planów. Pozostaje tylko cierpliwość (ja niestety jestem człowiekiem niecierpliwym hehe).