hmmm... hmm.. hm... to chyba niz dziwnego?:) jeszcze chyba nie widzialam filmu, w ktorym Tarantino by zle dobral aktorow i ktorzy by zle zagrali ;-) nawet w tej parodii, Grindhouse, aktorzy byli dobrze dobrani :)
Na ten film trzeba patrzeć z przymrużeniem oka, bo prawdy w nim nie ma, ale na tym polega jego urok. Co do aktorów: sądzę, że ten film warto obejrzeć dla FENOMENALNEGO Waltza. Geniusz! Cieszę się, że został odkryty i uhonorowany Oscarem, bo każdą scenę z nim oglądałam z zachwytem. Pierwsza, kiedy pije mleko - świetna, później w restauracji, kiedy gasi papierosa w deserze i wreszcie ta, kiedy rozmawia z Amerykanami przez telefon. Aktor wybitny, mam nadzieję, że jeszcze nas czymś zaskoczy. Przykrą niespodzianką była dla mnie gra Brada Pitta. Był najsłabszym punktem tego filmu i bardzo się zawiodłam oglądając go w "Bękartach". Ale to już kwestia gustu...
Dla mnie Pitt był świetny w tym filmie (lubię taki "luzacko-twardzielowaty" sposób mówienia).
Zdecydowanie najbardziej w tym filmie popisał się Waltz i bardzo fajnie że Tarantino zatrudnił go do swojego najnowszego filmu, mam nadzieję że tam będzie równie świetny jak w "Bękartach".