Nie od dzisiaj wiadomo że filmy pana Tarantino są przegadane i tak jest w tym przypadku, faktem jest że są o konwersacje czesto ciekawe i dogłębne, ale na dłuższą mete nudzą, przez 1 godzina czeka wreszcie aż zacznie sie coś dziac. Generalnie jednak Bękarty to film wart zobaczenia, chocby dla aktorów, nie przepadam za Pittem ale tutaj wypad rewelacynie (scena gdy Landa pyta sie ich włoskie nazwiska, genialne). No własnie Christoph Waltz, mało znany aktor który pokazał się z jak najlepszej strony i na koniec Til Schweiger którego byłem najwiekszym fanem szkoda że tak szybko padł. Scena w barze małe dzieło sztuki. Generalnie nie jestem Tarantino maniakiem, film oceniam na 7 jest dobry ale... nie aż tak
Przegadane... Hmmm widząc obrazek jaki widnieje koło twojego nicka domyślam
się w jakich filmach gustujesz najbardziej. Nie dziwne więc, że
inteligentne kino Tarantino, gdzie niekoniecznie muszą się rozpieprzać od
pierwszej minuty Cię nudzi.
Ja "Bękarty wojny" z czystym sumieniem, biorąc wszystko w filmie pod uwagę,
oceniam na 9/10