Jak w temacie, jeśli chodzi o mnie to mam dwie i o dziwo żadna z nich nie jest brutalna ;D
1. Uciekająca spod domu Shosanna i celujący w nią Landa, krzyczący po chwili "au revoir Shosanna!" nie wiem co w tym jest ale cholernie mi się to podoba ;D
2. Scena w kinie kiedy bękarty, udając włoską delegacje spotykają Lande. To jest już akurat zabawna scena ;)
Ktoś się podzieli? Bo w śród znajomych każdy ma inną scene i mało jest takich zbieżnych opinii :)
1. Spotkanie z barze Bridget Von Hammersmark z bękartami przebranymi za oficerów SS. (aż do ogólnej nap*erdalanki).
2. Spotkanie Shosann'y z pułkownikiem Landa w restauracji (wspólne zajadanie się ciasteczkiem).
3. Włoska delegacja i akcent Pitt'a:)
4. Otwierająca scena - wizyta Landy u gościa chowającego Żydów
5. Wzmianka o tym, jak Hugo Stiglitz rozwalał nazistów będąc w ich szeregach:)