Jak tak dobry reżyser jak Quentin Tarantino może pokusić się o zaczerpnięcie tematu do swojego przedśmiewczego filmu z II Wojny Światowej.
LUDZIE, GDZIE SĄ GRANICE DOBREGO SMAKU?!
Moi dziadkowie i babcie pamiętają jeszcze te czasy i nie kojarzą im się z niczym zabawnym, dlaczego następnym pokoleniom mają?
Nie ma czegoś takiego jak granice dobrego smaku.
Zastanów się - Tarantino robił już czarne komedie o zabójstwach, porwaniach, gwałtach i jakoś nikomu brewka nawet nie pykła. Teraz sięga po kolejny temat i ludzie pieją z oburzenia...
Wojna Światowa nr. 2 była koszmarem z którego jednak już się obudziliśmy i musimy umieć podejść do niego na luzie. Oczywiście nie mówię że trzeba zaraz robić sobie z niej jaja na maksa (vide Wyścig Szczurów) jednak nie popadajmy w paranoje bo skończymy jak pewne pokurcze z Rządu. Szukając ciągłych spisków i obraz.
Peace!