Dwie fajne sceny nie ratują całości (błondźorno i akcja w barze).
Martyrologia narodu wybranego. Można obejrzeć tylko pod warunkiem posiadania świadomości historycznej, i nie uwierzenia w całokształt dzieła.
Dawno nie czytałam tak bzdurnego postu. Nie potrzeba mieć świadomości historycznej specjalnej żeby zauważyć ze Tarantino swobodnie bawi się historią, kształtując ją na nowo i poprawiając wg swojego uznania. Nie wiem jaka tu martylologia narodu wybranego - bądźmy szczerze wątek żydowski nie jest tu specjalnie eksponowany , biorąc pod uwagę historię II WŚ.
Bądźmy szczerzy. Tarantino i rzeczywistość to dwa odmienne pojęcia i tylko idiota uczyłby się z tego filmu historii...
Nieno, zakładam że każdy zdaje sobie sprawę że Hitlera nie zastrzelili w kinie, ani żadne żydowskie bękarty nie działały we Francji.
Miałem na myśli bardziej zawoalowany przekaz - jak choćby czynnie sprzeciwiający się żydzi, czy (hahaha) Francuzka dumnie odrzucająca zaloty Niemca. Tekst o Vichy wyborny, szkoda że w rzeczywistości rozkładały nogi tak szeroko jak się dało.
Ale OK, traktując to jako czystą fikcję można nawet obejrzeć, nie przeczę ;)
@Black_bastard - nie zgadzasz się, spoko, możesz mnie przekonać do tego filmu. Ale mnie nie obrażaj, bo to kiepski sposób, zwłaszcza że ja nikogo nie obraziłem.
Nikogo nie obraziłeś? Teksty o Żydach ( hahaha, zginęły miliony, ale zabawne, hohoho) i o Francuzkach sprawiają, że trudno mi nie wierzyć że nazwanie Cię kiepskawym jest nieuzasadnione.
Prawda w oczy kole? Smutne, że Polacy za nic nie potrafią podejść do II WŚ w sposób obiektywny.
W tej wojnie ginęły miliony każdego narodu, nie tylko żydów.
No oczywiście że ginęły miliony każdego narodu.Czy ja komuś odejmuję? Nie, Ty to robisz. W jaki sposób to tłumaczy śmianie się z Żydów?
Również nie popieram śmiania się z Żydów, jednak jeśli chodzi o francuzów... to tchórze i złodzieje. Niemówiąc już o gen Bonaparte. Z chęcią zamieniłabym go na Sobieskiego (hymn) w końcu bitwa pod Wiedniem to przepiękne zwycięstwo :-)
a skąd Ty wiesz ile Francuzek rozkładało nogi? widziałeś to? czy może przodkowie Ci opowiedzieli, bo byli naocznymi świadkami tych masowych zachowań?
polecam szczególnie Jerzego Eislera, Kolaboracja we Francji 1940-1944, wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 1989
myślisz, że odpisując mi jak prostak jednocześnie wyjdziesz na takiego super-wow-hiper-ironicznego? że zrobi mi się głupio, bo anonimowy KTOŚ zasugerował, że nie wiem co to jest książka? ahh, ci współcześni internauci, jedna wielka żenada :-)
tak poza tym to totalne bzdury piszesz :-) wracaj do tych książek, może coś mądrzejszego wyczytasz.