Czytając niektóre komentarze na tym forum zastanawiam się, czy ich autorzy urodzili się
wczoraj, czy też może całe lata dziewięćdziesiąte przespali w śpiączce farmakologicznej.
Narzekacie na to, że "Bękarty Wojny" jest filmem przerysowanym, niezgodnym z realiami
historycznymi, ale przecież taki właśnie miał być.
To Tarantino, do jasnej cholery! Nie żaden Stone czy inny Coppola.
Po tym człowieku można spodziewać się wszystkiego, prócz właśnie przedstawienia świata
w sposób względnie normalny i niewykręcony. Nie wiem jakie mieliście oczekiwania
względem "Bękartów..." ale po samym nazwisku reżysera powinniście byli wiedzieć w co się
pakujecie i co w związku z tym obejrzycie.
Ale nie, lepiej pisać posty na pół strony i wyrażać swoje wielkie oburzenie treścią filmu,
pokazując jednak również własną niewiedzę lub ignorancję - bo jak to inaczej nazwać.
w filmie chodzi o to, by pokazać wojne od strony kiedy to szwab dostaje po tylku, zeby to szwaby ogladajac czuli sie osmieszeni i sierotami a nie odwrotnie, jak to często w filmach o II wojnie światowej bywa. W końcu to oni przegrali wojne, więc mozna sobie na taki film pozwolic co nie? Mi sie podobal
film ma dostarczac rozrywki i satysfakcjii ze frustracjii hitlera oraz bitych niemców, cala reszta to juz to z czego slynie tarantino, to nie film historyczny. z drugiej strony s-fi tez to nie jest, w efekcie mozna sie wczuc w historie i klimat
Ja bym powiedział, że w filmie chodzi o zabawę - konwencją i kinem. Tarantino wziął na warsztat kino wojenne (tak jak wcześniej gangsterskie i samurajskie) i przerobił go na swoją modłę. Nie wydaje mi się, by chodziło o jakieś ośmieszanie szwabów czy coś w tym stylu.
po pierwszych 5 sekundach myślałam, że włączyłam inny film niż chciałam, po 10 min, jak już wszystko ogarnęłam, pomyślałam, że to kolejny dramat, o Żydach w czasie II wojny, jednak po 20 min zmieniłam zdanie i pomyślałam, że to jakaś parodia, szczególnie jak pojawił sie Hitler... Hmmm... po zakończonym seansie, przypomniałam sobie, że to Tarantino... i wszystko mi sie rozjaśniło. Oceniam go 9/10, bo nie do końca mnie sie podobała gra niektórych aktorów, chyba, że tak miało być. A co do gatunku to na pewno nie jest to film historyczny, tym bardziej S-F, proszę Was... raczej komedia, ;P
Masz świętą rację.
Tak to jest jak ludzie są zbyt leniwi żeby wcześniej rozeznać się co będą oglądać
Ja generalnie za samym Tarantino nie przepadam i większość jego filmów mi poprostu nie podchodzi, jednak Bękarty Wojny bardzo mi się podobały i oceniam na 9/10.
Cóż, ja tu widzę jednak trochę inny sens - czysta zabawa z bicia Niemca po kasku ;-)
Dla tych, którzy czują się tym filmem zniesmaczeni, ja bym spróbował powiedzieć tak - a co byście zrobili, gdyby was zbluzgano, wymordowano za pochodzenie? Nie mielibyście ochoty pójść i każdemu ze swastyką spuścić taki łomot, żeby jego strona pamiętała to po wsze czasy? I o to tu chodzi - to po prostu ubarwiona zmysłem Tarantino historyjka o tym, co by było, gdyby Żydów spuszczono ze smyczy... I to bardzo dobrze zrobiona historyjka.