Czy Landa się przyczynił do zniszczenie Niemców i tego kina? I dlaczego na końcu go uwolił Aldo?
Przyczynił się w ten sposób, że nie zareagował tak jak pownien był po odkryciu planowanego zamachu, by zawrzeć umowę z Amerykanami. Reine nie zabil go na końcu, bo prawdopodobnie uważał, że szybka smierć byłaby za łagodną karą jak dla niego. Zamiast tego "naznaczył" go na całe zycie.
Nie zabił go na końcu, bo nie mógł go zabić. Aldo zawarł umowę z Amerykanami, gwarantujaca mu pozostawienie go przy życiu, gdyby usmażyli hitlera i jego ekipe :-)
Myślę, że zależyto od interpretacji. :) Aldo kropnął tamtego drugiego niższego rangą Niemca jak gdyby nighy nic, a jego też niby obejmowała umowa. Myślę, że nie miałby większych kłopotów również po zabiciu Landy, a pozwoilił mu żyć ze względu na własne pragnienie zemsty i sadystyczną stronę jego charakteru.
Alianci i dotrzymywanie umów... To temat rzeka.
Jednak u Ciebie widzę nadinterpretację. W głowie żadnego zachodniego Alianta, myśl o dotrzymaniu umowy, czy to handlowej, czy SOJUSZU, nigdy nie przetrwała nawet minuty.
Nie mogł zabic Aldo, ponieważ ten ZAWARŁ umowę z Amerykanami. Nie można było go od tak zabić...
Ale nie ma za co:-)
Użyłem aluzji do złamania przez Aliantów sojuszu z nami w II WŚ i niedotrzymania sojuszniczych zobowiązań. Ani Alianci, ani Niemcy nigdy w swojej historii nie byli dobrzy w dotrzymywaniu umów. Dzięki temu wygrywali wojny, albo zapewniali sobie długoterminowy pokój. Niemcy to już niemal od początku istnienia Polski nie mieli za krzty honoru. Np. taki ich cesarz Henryk piąty, który obiecał podczas oblężenia Głogowa wypuścić jeńców, a potem z jego polecenia przywiązano ich do maszyn oblężniczych. Oblężenie skończyło się hańbą, podobnie oblężenie Wrocławia. Miał pod sobą 10 000 wojowników, co w tamtych czasach było potęgą, a nie potrafił zdobyć 2 grodów, które na skalę europejską wcale nie były tak dobrze ufortyfikowane. Chociaż na skalą młodej jeszcze Polski były to solidne grodziska.
I tak Henryk V pojechał po sławę, a wrócił z hańbą.