Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 623 tys. ocen
8,0 10 1 622612
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny


Udało mi się dziś zobaczyć "Bękarty Wojny" Q. Tarantino.

Słyszałam wiele dość sprzecznych opinii na temat tego filmu i naprawdę idąc na niego zamierzałam się przede wszystkim dobrze bawić, nastawiając na to,że film nad którym Tarantino pracował 10 lat jest czymś wyjątkowym.
Pierwsza minuty seansu były dla mnie dość trudne, mimo tego,że uwielbiam filmy , które opierają się na dialogach, drobnostkach - typu sposób picia mleka ze szklanki itp czułam się zmęczona szarością i brakowało mi w porównaniu z innymi filmami kolorów. Fakt akcja toczy się we Francji, a same sceny niektóre wyglądały jakby były kręcone w Polskim lesie :mrgreen: Przeżyłam mały szok kulturowy ala Tarantino...P
Po pierwszym szoku reżyser stopniowo wciągnął mnie w swój mały filmowy świat sprawiając,że początkowa nieufność nawet jego fana przeradza się w zachwyt, i dobrą zabawę, przerywaną małymi dawkami nazistowskich skalpów :twisted:
Spodziewałam się też masy krwi... Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się,że film głównie opiera się na długich zabawnych i wciągających dialogach. Przechodząc do sedna cały film "Bękarty wojny" tak naprawdę nie polega na rzezi dokonywanej przez żydów na żołnierzach niemieckich - to taka ogólna fasada, którą pod którą są wspaniałe dialogi, budzące wiele emocji, kreacje aktorskie i niuanse typu - sposób jedzenia ciasta z bitą śmietaną i gaszenia na nim papierosa. Tarantino bawi się tym filmem. A historyczno polityczne dywagacje, i cała dziwna fasada która narosła wokół tego filmu staje się po jego obejrzeniu niezrozumiała i dziwaczna.
Po wielu napompowanych filmach o 2 wojnie światowej z przyjemnością ogląda się taki zwariowany ala historyczny w którym zakończeniem jest amerykańsko-niemiecki pakt zawarty w ciągu parominutowej zwariowanej rozmowie psychopatycznego oficera niemieckiego z władzami USA :lol:
Czego w końcu można się spodziewać po reżyserze, który nakręcił już filmy np o facecie, który morduje kobiety za pomocą swojego super samochodu, i którego ważnym aspektem są kobiece stopy? :wink:

W samym filmie,postacią, która wysuwa się na prowadzenie jest pan Christoph Waltz

Ten nieznany aktor wybił się ponad wszystkich, nadając Niemieckiemu oficerowi charakter, którego nie powstydziłby się żaden wojenny złoczyńca. Wielkie ukłony. Sam aktor o współpracy z Tarantino : "Zawsze czułem się jak lampart karmiony owsianką, aż tu nagle nadchodzi Quentin Tarantino i wcale nie rzuca mi steku, on stawia przede mną całą antylopę, żywą antylopę, więc to ja musze ją złowić".

Następną wspaniałą postacią jest Diane Kruger

Przyznam,że nie przepadałam za tą aktorką... Jednak w filmie z pasją i wielkim urokiem zagrała swoją postać Bridget Von Hammersmark, która musi walczyć z atakami paniki za każdym razem kiedy amerykański żołnierz zamawia piwo w towarzystwie niemców :D

Na koniec pozwoliłam zostawić sobie Pana Pitt;a

Przede wszystkim ten aktor ma do siebie ogromny dystans przyjmując taką rolę. Jego akcent, sposób poruszania się, mimika... jest tak przesadzona i tak bardzo "amerykańska" jak tylko się da. Pojawia się nie jako centralna postać w filmie, lecz nadaje mu uroku i pewnego luzu, którego po Bradzie Picie raczej się nie spodziewałam :)

Podsumowując jeśli lubisz długie dialogi, masz dość pomponowych story o drugiej wojnie światowej i "czujesz" klimat choć jednego filmu Tarantino... MUSISZ ZOBACZYĆ TEN FILM.

ocenił(a) film na 9
szumenitka86

idealnie odzwierciedlasz moje spojrzenie na ten film, gdybym tylko potrafił tak pięknie to opisać... :)