Jestem świeżo po seansie.. I to uwaga.. już DRUGIM!! Film tak bardzo mnie zachwycił, że musiałem, po prostu musiałem zobaczyć go raz jeszcze.. I to w tak krótkim odstępie czasowym! Nigdy wcześniej nie oglądałem jednego filmu dwa razy pod rząd w kinie ale ten jest tego wart, oj jest:) Mogłem tym razem cieszyć się każdym szczegółem, każdym najdrobniejszym gestem, podziwiać kunszt aktorski najwyższej klasy. Widowisko nawet przez sekundę mnie nie nudziło, utwierdziłem się we wcześniejszym przekonaniu! POLECAM WSZYSTKIM. Film tak nietypowy, tak odmienny od całej reszty! Głęboki, pełen różnorodnych emocji, inteligentnych dialogów, napięcia narastającego z każdą sekundą po to by eksplodować z niesamowitą siłą. Jedna z nielicznych perełek na tle amerykańskiego kina ostatnich 9 lat. (I nie, nie jestem zaślepionym fanem Tarantino, nie podobała mi się żadna jego produkcja od czasu PF)Ocenianie tego filmu w realiach historycznych lub zarzuty typu "zero aktorstwa", których i tym podobnych można się na forum naczytać do woli są żenujące i świadczą o prymitywizmie niektórych odbiorców... a może po prostu o nieuzasadnionej zawiści i lęku przed czymś nowym w imię szeroko przyjętego przekonania, że DZIŚ NIE MOŻE MIEĆ MIEJSCA ARCYDZIEŁO i wszystko to kicha w porównaniu ze świętościami typu Pulp Fiction (nie ujmując niczego temu równie wspaniałemu obrazowi). Dziękuję.