Mało kiedy chodzę 2x na ten sam film do kina. Ale po to by wysłuchać kilku absolutnie fenomenalnych dialogów, podelektować się złożonością postaci, pośmiać ze zderzenia świata amerykańskich rednecków z subtelnością świata europejskiego wywiadu i przede wszystkim, żeby się zachwycić kawałem dobrego kina - jestem na to gotów.
Rewelacja, smuci jednak to, że znalazło się jak zwykle kilku apologetów historycznej poprawności, jadących po filmie jak po burej kobyle bo "Eli Roth" coś tam powiedział, bla, bla, bla ta sama gra na pseudo-patriotycznych strunach.