PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619763
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Obejrzałem po raz kolejny i wy... kompa! To jest dzieło żenujące w warstwie fabularnej i straszliwie głupie....Film parodia samego siebie. Pacyfizm ożeniony z fascynacją okrucieństwem tudzież bełkot który kończy się tragicznym przegięciem. Tarantino, wielki w w początkach swojej kariery (Pulp Fiction) robi się nudny i wtórny. A do tego wyłażą z niego jakieś zadziwiająco szczeniackie fascynacje - jak na przykład, wzmiankowanym już okrucieństwem. Ja rozumiem, że jakiś pryszczaty robi takie rzeczy, ale ktoś, kto jest uważany za "nową nadzieję kina"? Na szczęście, istnieją jeszcze prawdziwi reżyserzy potrafiący mówić o wojnie, jak na przykład ten który zrobił wielki mały serial "Pacyfik".
PS: "Wyrzucić" mogę coś co użyłem i jest mi to niepotrzebne lub mi "zawadza" jak na ten przykład śmieci, czy przykre wspomnienia z pamięci. A takie "coś" mogę co najwyżej "wy...". jakie "dzieło" takie słowo opisujące czynność jaką dokonałem "ku uczczeniu" tegoż "dzieła"
Zdecydowanie 1/10

użytkownik usunięty
rejmons

Dla mnie największa wada tego filmu to całkowity brak realizmu . Tak co do fascynacji okrucieństwem w pełni się zgadzam . Jeden z najdziwniejszych i najgorszych filmów o tematyce WW2 . Ciekawe co mówią o tym filmie ludzie którzy przeżyli WW2 .

Weterani II WŚ powiedzą, że na wojnie żołnierze dokonywali o wiele gorszych okrucieństw, niż skalpowanie martwych wrogów. Na froncie wschodnim, w celu zastraszenia przeciwnika, Rosjanie brutalnie torturowali Niemców, Niemcy wieszali i rozstrzeliwali jeńców, zwłaszcza komisarzy politycznych, strzelali do lotników lądujących na spadochronach itd. A to tylko wierzchołek góry lodowej, przecież nikt normalny po latach nie przyzna się że odcinał jąder pojmanemu wrogowi.
Co do zarzutu okrucieństwa: no proszę, jaka fascynacja? A czytałeś w ogóle beletrystyczne opisy, czy też wspomnieniowe, walki wręcz na polu bitwy? Rozwalanie głów kolbami karabinów, patroszenie bagnetami, zabijanie gołymi rękami, rozduszanie twarzy butami.. A wy narzekacie na scenę bicia pałką ( może jedną w całym filmie), 3 sceny skalpowania i 2 sceny nacinania swastyki? Jeśli byliście w wojsku, chyba uczono was, by strzelać, aby zabić, tak samo walki wręcz czy nożem. A teraz wychodzi na to, że boicie się scen, na których każdy weteran tarzałby się ze śmiechu

użytkownik usunięty
Gats_2

To nie jest film wojenny , to tylko próba czegoś dziwacznego ! Film wojenny z przymrużeniem oka , nie ma co się oszukiwać to już nie jest film wojenny . Okrucieństwo w walce ok , ale okrucieństwo na jeńcach to już zwyrodnialcy , bez względu na nacje . Film kiepski w każdym aspekcie od aktorstwa na scenariuszu skończywszy . Każde dziwactwo znajdzie amatorów i ok nie mam nic przeciw .

rejmons

,,Pacyfizm ożeniony z okrucieństwem" - bo taka jest właśnie wojna, chyba każdy chłopak zmuszony walczyć na froncie marzy o spokojnym życiu w domu, ale równocześnie musi zabijać, by przeżyć. Zrozumcie, że nie da się zrobić filmu wojennego, choćby ocierającego się o realizm, bez pokazania absurdów konfliktu, jak np. niekompetencji dowódców, oraz samego okrucieństwa walki. To nie jest przegięcie, to po prostu... taka, a nie inna forma ukazania, jak skomplikowanym zjawiskiem jest wojna. Czytając ,,Przygody dobrego wojaka Szwejka" też zarzucisz im żenujący bełkot? Bo tamto to dopiero parodia
Ps. Ja tam wolę takie ociekające krwią kino wojenne, nakręcone z przymrużeniem oka, niż podniosłe, patetyczne, ociekające epickością fabuły w stylu ,,Cienkiej czerwonej linii'. Odsyłając do literatury przedmiotowej, polecam np. ,,Powietrze pełne śmiechu" Bohdana Arcta, o różnych zabawnych przygodach, jakie spotkały lotników polskich w trakcie wojny. To pokazuje, jak za pomnikowym heroizmem kryją się zwykłe ludzkie uczucia i odruchy, pozwalające nawet w najtrudniejszych chwilach, odnaleźć w otaczającej rzeczywistości coś śmiesznego. Prawdziwi weterani umieli się śmiać, a wy nie potraficie? Coś tu jest nie tak

użytkownik usunięty
Gats_2

Weterani potrafią się śmiać ? Chyba ci ze sztabu ! Jak na ich oczach ginęli w najokrutniejszy sposób najbliżsi przyjaciele i widzieli masakry na ludności cywilnej , to raczej żaden normalny by się nie śmiał . Znam osobiście ludzi którzy walczyli na WW2 i nikt nie mówił że tam było śmiesznie . Wałkowanie tego dalej nie ma sensu dla mnie .

Potrafili się śmiać bo śmiech to też sposób na opanowanie koszmaru i pozostanie normalnym. Słyszałeś o pojęciu czarnego humoru? Ty znasz weteranów poważnych, ja czytałem wiele wspomnieniowych książek, w których autorzy - np weteran z AK, opisywali, jak komiczne potrafiły się stać przeżywane przez nich sytuacje. Jak słyszysz powstałą w czasie wojny piosenkę: ,,Siekiera, motyka, bimber, alasz, przegra wojnę głupi malarz" czy inne tego typu, oswajające grozę okupacji, też zarzucisz ich autorom, że nie byli normalni?
Owszem, ,,Bękarty" nie są filmem wojennym w ścisłym tego słowa znaczeniu, ja osobiście bym je zaklasyfikował jako wojenną farsę, jakąś groteskę. Owszem, nie są obrazem opartym na autentycznych wydarzeniach, ale mają swoje założenia, realizowane od początku, do końca: komiksowe, przerysowane postaci, nieco fantastyczny klimat itd. Oceniłeś film kierując się założeniem, że miał być kolejnym, poważnym monumentem o wojnie. A on nie miał taki być! Od początku miał być czymś w rodzaju farsy, takim filmem sensacyjnym opartym na wydarzeniach wojennych. Nie oceniaj go zbyt surowo tylko dlatego, że nie spełnił Twoich oczekiwań co do realizmu fabuły, a to właśnie robisz

użytkownik usunięty
Gats_2

Może i zbyt surowo go oceniam , nic na to nie poradzę . Jak dla mnie za dużo farsy i absurdu . Mocno się interesuje okresem II wojny światowej i absurdalna wizja Tarantino mocno nie przypadła mi do gustu .

ocenił(a) film na 1
Gats_2

Nie wiem czy prawdziwi weterani byli by w stanie się śmiać z czego takiego. Po pierwsze: W filmie Q. Tarantino Hitler i jego otoczenie to zgraja bezmózgich, kabotyńskich kretynów. A teraz jak w tym świetle wyglądają prawdziwi weterani którzy SZEŚĆ lat barowali się z tymi idiotami? Czy to nie jest przypadkiem zwykła obraza dla tych ludzi? Bo, skoro nie byli w stanie dać sobie rady z bandą imbecyli, to kim oni są jak nie kolejnymi imbecylami? Po drugie: Scena kiedy Żydówka podpala kino jest wprost nieznośnie kabotyńska! Nie wiem gdzie tu miejsce na śmiech! W ogóle w tym filmie nie znajdę nic śmiesznego. Śmieszny film o wojnie to na przykład M.A.S.H. i jego genialna kontynuacja w postaci serialu. Albo nasza komedia "Gdzie jest generał". Albo właśnie "Dobry Wojak Szwejk" gdzie wszystko jest delikatnie wyważone i znajdzie się miejsce i na śmiech i na sentyment. Bo tak a propos to właśnie Szwejka czescy nacjonaliści oskarżali o wzbudzenie wśród Czechów silnego sentymentu za czasami K.u.K Monarchii. I to jest śmiech. A tak dodatkowo "C.K. Dezerterzy" także byli śmieszni, a nie razili jak "Inglorius Bastards" który jest, jak dla mnie, narkotyczną wizją kompletnego ignoranta.
PS: Jest takie drugie "dzieło" p: "Hitler, ja wam pokażę". Nawet go nie obejrzałem do końca. zacząłem i utknąłem, bo taka komedia obraża moja wiedzę o świecie i poczucie estetyki.

rejmons

Oj, mając na myśli, że to komedia, nie sugerowałem, że każda minuta będzie śmieszna. Dla mnie ten film jest swoistą karykaturą: zachowań, postaci, akcji i jako taki powinien być odbierany. Żydówka jest stylizowana na biblijną Judytę, brzmi jak męczennica zapowiadająca nadejście Mściciela.
Hitler był znany, zwłaszcza w ostatniej fazie wojny, ze swoich neurotyczno-cholerycznych napadów agresji, film ukazał to w wyolbrzymieniu, co jest cechą karykatury. Poza tym, przecież widać, było, że jego otoczenie, zwłaszcza Goebells, nie byli idiotami, lecz cwaniakami, na pochlebstwie budującymi karierę.
Filmy Goebelsa przecież naprawdę cechowały się wysokim stopniem upropagandowienia i manipulacji, w Bękartach jest to ośmieszone, skoro Triumf woli składa się z zabijania Amerykanów;)
Nie ma śmiesznych scen w Bękartach? Ironiczne ,,przesłuchanie" aktorki przez Landę na przyjęciu: ,,Gdzie w Paryżu takie góry?" czy choćby scena, gdy Aldo mówi po włosku. To nie było śmieszne?
Podsumowując: film jest karykaturą i jako taki powinien być oceniany, on nie predestynuje do ścisłej prawdy historycznej