PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619895
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Tarantino. Dla jednych kult, dla innych kicz. Ja lubię jego kino. Ale do filmu. Początek robi apetyt. Pierwsza scena i dialogi z grą aktorską Christopha Waltza, po prostu świetne. I nie będę się z wami bawił w kotka i myszkę, ale to była właśnie najlepsza scena. A szkoda. Brad Bitt mnie natomiast zadziwia, to pokazuje publiczności, że jest dobrym aktorem, a gdzie indziej znów nudzi, jak w „Troja“, czy też niestety w tym filmie. Mamy tu jeszcze ciekawą scenę w tawernie, gdzie oczywiście Waltz znów błyszczy, ale to za mało na cały film.

Co z muzyczką? Kto z nas nie słyszał w autobusie czy na ulicy polifolicznego gwizdania z „Kill Bill” na komórce przechodnia? A taniec Travolty do muzyki w Pulp Fiction? A w tym filmie.....jakoś nic w ucho nie w pada, co by na dłużej zostało. Więc co z tym filmem? Jak Tarantino mówi, tu się bije Niemca (nazistę). To może ucieszy tego co głośno krzyczał „Ratunku, Niemcy mnie biją”, dla fana kinematografii jest to jednak za mało. Nie zdradzająca końca, a jedynie sugerując że jest krwisto i można włączyć sobie body count jak w dobrym splatter movie, to powiem, że tu wolę podobne zakończenie (odgapione ?) z „Meet the Feebles” Petera Jacksona, które było bardziej krwiste i zaskakujące.

Nie wtrącam się w dyskusję, że film jest pod publiczkę lobby hollywoodzkiego, pochodzącego jak wiadomo z krainy płynącej miodem i mlekiem, ale trochę coś w tym jest. Teraz pytanie ile punktów i czy warto obejrzeć. Punktów dałem 6, bo Tarantino to już nie młody talent i mam większe oczekiwania. Chcesz zaprosić kumpli na chipsy, piwo i ten film, ok polecam. Chcesz obejrzeć w skupieniu ze szklanką wody, w świetle twojej 42-calowej plazmy;poszukaj jakiegoś innego filmu, albo zamień szklankę wody na piwo. Kupić DVD? Tak, jak najbardziej....jak będzie w koszu za 9,99 zeta.

OrdGlen

Ja go obejrzałem w kinie ze znajomymi obżerając się popkornem i popijając colą, a także na DVD (kupione za ok. 80 zł) w domowym zaciszu na 42 calowym LCD ze szklanką wody i nie zmieniło się moje zdanie - ten film to arcydzieło. 10/10

ocenił(a) film na 6
0wner2

A może coś ci do tej szklanki wody dolali? Nie, żartuję :) Wiadomo, że każdy z nas ten film inaczej odebrał. Nie ma tu jakiegoś wzoru na ogólną ocenę. Na pewno jest to film z jajem i są momenty do śmiechu. Są też super dialogi z Waltzem, ale mi to jakoś do całości nie pasuje. Może jak się pierwszy raz ten film w grupie ogląda to się widzowie nawzajem nakręcają. Dla mnie to film gubi się w pomyśle. Tarantino lubi dzielić film na epizody, może trzeba było i tak tu zrobić. Co wpływa dla ciebie na to, że ten film oceniasz na 10 pkt.? Czyli dzieło, które dopracowane jest co do najmniejszego detalu.

OrdGlen

Co wpływa na moją ocenę? Hmm... Może to, że Bękarty Wojny SĄ dziełem
dopracowanym do najmniejszego detalu? Fabuła, zdjęcia, reżyseria, scenariusz, muzyka, aktorstwo, humor, brutalność, dialogi, sceny akcji itd. Tu wszystko jest dopracowane do perfekcji, nie potrafię znaleźć ani jednej rzeczy, która mogłaby zadecydować o obniżenie oceny końcowej o choćby 1 punkt. Po prostu dla mnie jest to film absolutnie bezbłędny. Dostałem od Tarantina dokładnie to, czego oczekiwałem. Spełnił moje oczekiwania w 100% i nie widzę innej możliwości niż postawienie Bękartom zasłużonej dziesiątki :) Właśnie dla takich arcydzieł stworzona jest ocena 10/10.

ocenił(a) film na 6
0wner2

Ja powyżej pisałem o niedociągnięciach tego filmu, więc nie będę tego powtarzał. Dla mnie do perfekcyjności to ten film ma daleko. Widzę może interesującą drogę rozprawienia się z nazistami à la Tarantino, ale nie dostrzegam dopracowania tego pomysłu. Film nie jest zły, to nie, ale dla mnie zostanie on jednym ze słabszych filmów reżysera.

OrdGlen

Problem w tym, że większość miała nadzieję na nieustanną wyrzynkę nazistów rodem z Kill Billa, a dostała przegadany, ciągnący się w nieskończoność film, który ich zanudził. Nie ukrywam, że byłem bardzo zaskoczony tym co dostałem, ale to trafiło w mój gust idealnie. Jeśli chodzi o Quentina, to najbardziej w jego filmach lubię właśnie dialogi, a w tym filmie to normalnie przeszedł samego siebie. Wszystko jest genialnie zrobione, długie, budujące napięcie sceny dialogowe, poprzerywane w zaskakującym momencie efektowną strzelaniną. Takie coś uwielbiam w filmach tego reżysera i właśnie to dostałem w Bękartach. 10/10

ocenił(a) film na 2
OrdGlen

Dokładnie zgadzam się z tobą co do początkowej sceny bardzo fajnie zrealizowana. Ale im dalej tym było gorzej no może jeszcze scena w tawernie była ładnie zrealizowana, ale tam nie gra Waltz pojawia się on po całej akcji gdzie dokonują żołnierze rzeźi między sobą. Co do muzyki chyba się z tobą nie zgodzę, czyż nie podobała ci się początkowa ścieżka z filmu gdzie wieśniak rąbie drzewo i można tam usłyszeć "Für Elise" Bethovena połączone z kapitalnymi dzwiękami Ennio Morricone. Sam film słaby mnie nie poruszył, z pewnością dlatego że bardzo nie lubię filmów Tarantino, ale to wszystko jest kwestią gustu.

ocenił(a) film na 10
OrdGlen

Trochę pieprzysz :-) bez obrazy, ale tylko to nasuwa mi się, jako pierwsza myśl. Muzyka jest doskonała, od pierwszej sekwencji na farmie gdzie mamy wręcz idealne połączenie muzyki Klasycznej z taką... Westernową/meksykańską do chyba najbardziej charakterystycznego i zarazem wpadającego ucho utworu, jakim jest "Rabbia E Tarantella". "Dla fana kinematografii jest to jednak za mało." Jest za mało, bo fan widać, że nie umie zanalizować filmu, gdyby fan się wysilił (a nawet wysilać się nie trzeba) to by dostrzegł masę smaczków, detali i całej masy innych drobiazgów, które sprawiają ze ten film jest świetny. Gdybyś chodź w połowie zainteresował się tym filmem od strony innej niż zwykłe: "podobało mi się/ nie podobało mi się", to byś dostrzegł jego świetność. Zamiast czekać aż film będzie kosztował 9, 99 już dziś kup wydanie 2dvd, które musi być w kolekcji prawdziwego kinomana. Tarantino młody nie jest, ale skoro ty chcesz "czegoś więcej" od kolesia, który ma swój styl i go nie zdradza (chwała m za to) to spoko... Ale brzmi to jakbyś powiedział "On juz taki stary... Mógłby nabrać powagi... Zachowuje się jak dzieciak" Tarantino dzieciakiem jest... Oczywiście Filmowym Dzieciakiem. Dzieciakiem, który wciąż pasjonuje sie swoja praca, którego wciąż kręci robienie filmów. Mógłby przejść jak wielu innych na poważniejsze kino... Ale do cholery wtedy to by nie był Tarantino. Wystarczy obejrzeć parę Jego wywiadów i porównać je z wywiadami innych reżyserów by zauważyć różnicę. Ale to dam wam odkryć w zaciszu domowym. Obejrzałem ten film na wszystkim, co możliwe od monitora po kino a na starym CRT kończąc i oczywiście na 42" LCD i wiesz, co... Dalej jest świetny, tylko trzeba wiedzieć jak na niego spojrzeć. 9/10 ( Z zapędami na 10)

ocenił(a) film na 6
szczepan600

Momento. Jak już popieprzyłem to teraz trochę posolę :) Tarantino to fajny gość, a film nie jest zły.....lecz nie wart 10tki czy 9tki. A z tego Dzieciaka-Tarantino to się może dorastający młodzieniec zrobił, który cierpi na przedwczesne wytryski :) Można długo dyskutować, ale początkowa scena, dialogi, no i muzyka o której piszesz są na 10. Ale potem nic już tego poziomu nie dociąga. To jest problem tego filmu. Więc punkty z minuty na minutę spadają. Potwierdzam, że film ma swoje smaczki, ale nie da się złapać tu całego smaku. Tarantino zaskakuję często w innych filmach przebiegiem zdarzeń. W tym filmie nie za bardzo. Tego brakuje w szczególności końcówce. Tu już jak pisałem, prawię tą samą scenę przedstawił P. Jackson, lecz było to zaskakujące. Tu nie. Ttak na marginesie, to i jadka u Tarantino była mniejsza .)