Film jest naszpikiwany cierpkim i genialnymi dialogami z wieloma smaczkami w stylu Quentina. Kolejnymi autatami jest rosnące napięcie przedzielone wyraźnymi rodziałami. Bardzoe przekonywujace role Waltza oraz Pitta. Ponadto bardzo podobało mi się, że Niemiec mówi po nimiecku, Francuz po francusku, a Amerykanin po angielsku - co było "pretekstem do zabawnych tekstów". Ostatnia scena to mistrzostwo, [spoiler] holocuast nazistów [spoiler]. Na film czekałem od chwili, gdy były o nim pogłoski. Dzisiaj obejrzałem i się nie zawiodłem. Polecam! Dla mnie "Inglourious Bastards" to film 9/10. Dzięki QT.