hm.. czy w tym filmie upokarza się europejczyków czy popadam już w paranoję? Mam wrażenie, że pokazuje nas w świetle nieudolnych ludzi, którzy nie mogą sobie poradzić bez pomocy amerykanów. Do tego pokazuje, że pozbycie się całej elity III Rzeszy było wręcz banalne. Czy tylko ja mam takie odczucia?
Co do reszty filmu, w gruncie nie mogę narzekać. Pitt się nie postarał, ale reszta jest oceniana pozytywnie.
Nie sadze... jakby Europejczykow pokazywali jako nieudolnych, to postacie Stiglitza i Hicoxa nie mialy prawa by istniec. Obaj byli, jak to sie mowi po angielsku, "badass" czyli "super cool". Kino wysadzila fransuska kobieta. Francja jest w Europie... Za to Hitler w tym filmie wypada jak kretyn. Ryje sie za kazdym razem jak na filmie ktos "przyjmuje kulke" a Goebbels podobnie. Szefowie III Rzeszy zostali tutaj przedstawieni komicznie i jakby ich IQ wynosilo maksymalnie 40, co prawda nie bylo. Bo Hitler mogl prowadzic wojne na kilka frontow, co jest nie La(n)da wyczynem. Ale idzie to wybaczyc, skoro chodzi o rozrywke.
Jak najbardziej Cię rozumiem. Przepraszam, źle się widocznie wyraziłam.
Chodzi mi o to, że ten film jest fikcją, buduje inną historię, która mogła się wydarzyć. W tym dziele dwójka ludzi opracowuje plan, który nie wydaje mi się jakoś misternie uknuty. Oczywiście to dobry plan (jeżeli brać pod uwagę tę rzeczywistość przedstawioną), ale no cóż, nie wydaje się trudny do opracowania. I tutaj dochodzimy do sedna mojej wątpliwości. Prawdziwa historia mówi, że europejczycy nie mogli sobie poradzić z atakami III Rzeszy, aż do chwili gdy na arenie pojawili się amerykanie. Czy w tym filmie nie jest ukazane to, że tak na prawdę uporanie się z tym wszystkim nie było takie trudne, tylko my, Europa i tak nie daliśmy rady tego dokonać?
No coz, ten film nie powinien byc brany na serio, bo jak powiedzialas, ten film ukazuje fikcyjna historie. Niewiele jest tutaj prawdy historycznej, np. Niemcy nie zabijali jeszcze Zydow w 1941, kiedy to zaczyna sie akcja filmu. Ograniczali juz ich prawa, ale jeszcze nie bylo mowy o obozach i holokauscie. Ten film jest czysta roztywka i chodzi w nim tylko o to. Taka historia raczej nie mogla sie wydarzyc. Takze zalozmy ze wszystkie sceny w tym filmie tak na prawde wydarzyc sie nie mogly. Hitler praktycznie zostal tutaj zalatwiony przy wspolpracy Amerykanow z Europejczykami. I gdyby nie Europejczycy, Amerykanie nie poradziliby sobie. Przeciez to Anglicy wykombinowali Operacje Kino, a Amerykanie nawet po wlosku dobrze nie umieli nawijac. Moim zdaniem, ten film wlasnie troche narzeka na Amerykanow ze sa ciut tepi. A Europejczycy, poza tymi z III Rzeszy, sa przedstawieni w dobry sposob... Ale to tylko moja opinia.
Cóż, chyba rzeczywiście tak na prawdę chodzi o to jak na to spojrzeć. Jestem niewiarygodnie uprzedzona do amerykanów i pewnie z tego to wynika.
W każdym razie dziękuje za odpowiedź, pokazała mi że można inaczej rozpatrzyć to wszystko.