I orgazmu dostales?? :D hehe,
ja bym powiedzial ze raczej tylko dla idiotow :D

Zasadniczo orgazmu dostalem. Estetycznego.

W tym filmie wszystko jest zapiete na ostatni guzik, dialogi sa rewelacyjne pod wzgledem nie tylko tekstu, ale i gry aktorskiej, postaci wyraziste i przekonujace. W kazdej rozmowie o "cos" chodzi, nie ma zbednych elementow czy nieautentycznych zagran.

Gra slowna w tym filmie (angielski, francuski, niemiecki, wloski) jest na mistrzowskim poziomie, rewelacyjna, ale zeby to docenic, trzeba dosc biegle znac wszystkie te jezyki (tak sie akurat sklada, ze poza francuskim calkiem plynnie wladam wszystkimi wymienionymi).

By podac przyklad, monolog Hitlera jest przesadzony, ale swietnie nawiazuje do jego krasomowczych zapedow, Michael Fassbender doskonale gra pewnego siebie Anglika, ktory nie potrafi sie wyzbyc swojej kulturowej "wyzszosci" i pogardy dla prostackich i grubianskich Niemcow i tym sie zdradza (m.in.), Manuelle Laurent jest kwitesencja Francuzki z ulic Paryza w czasach wojennych. O roli Christophera Waltza napisano juz tyle, ze nawet nie ma o czym mowic, zgarnal tyle nagrod, ze szkoda czasu wymieniac, fantastyczna - byc moze zyciowa - rola. Do tego Till Schweiger i pozostali dostroili sie rewelacyjnie do postaci. Groteskowo, najbardziej srednio wypada Brad Pitt, ktory nie pierwszy raz udowodnil, ze w takich rolach nie jest idealny. Niby niezle, ale postac tylko poprawna (moze za bardzo sie skupil na akcencie).

To wszystko przyprawione od czasu do czasu przyspieszeniem akcji i klasyczna dla Tarantino masakryczna rozwalka na ekranie. No i swietna sciezka muzyczna.

Tego filmu sie nie oglada, ten film sie chlonie. Wbrew pozorom ten film nakrecaja prawie wylacznie dialogi i cisnienie / rozgrywka pomiedzy postaciami, a nie fabula / akcja sama w sobie.

Jak powiedzialem, trzeba miec nieco wyrobione gusta estetyczne i nie byc tlumokiem poslugujacym sie wylacznie jezykiem angielskim w stopniu podstawowym, zeby docenic ten film. To sa smaczki dla konesera.

Czego od polskiej publiki specjalnie sie nie spodziewam, wszystko co najlepsze w tym kraju zostalo wybite w Katyniu, reszta to robotniczo-chlopskie nasienie.

Ale dosc o tym. Wsrod moich znajomych (wszyscy z wyksztalceniem wyzszym i o wysokim poziomie erudycji) ten film jest wrecz kultowy, co raczej przekonuje mnie, ze wystepuje pelna korelacja pomiedzy inteligencja ogladajacego a opiniami kulturalno-estetycznymi a haslo "o gustach sie nie dyskutuje" zostalo ukute przez marksistowski proletariat by ukryc zenujace braki w stosunku do arystokracji.

O "Pulp Fiction" rowniez na poczatku tak mowiono, z tym, ze ten wczesniejszy jest o niebo prostszy i dla przecietnego widza. Inglourios Basterds to wedlug mnie kwintesencja pracy Tarantino, obok Kill Billa oraz PF zdecydowane podium.

Over and out.

Taaa....:) koneser , samozwańczy mądruś , pseudo-inteligent. Wykszyałcenie nie świadczy o wrażliwości i wrodzonej inteligencji. Tacy jak ty z jednego słowa zrobią dziesięc. Tylko po co?? Gwałc się dalej taką sztuką , a ja się pośmieję :)

P.S. Też mam wyższe wykształcenie i dużą wiedzę z wielu tematów, dużo czytam i obserwuje.Tylko że nie wszystko łykam, jak młody pelikan. To jednak nie zmienia faktu ,że ten film to kupa. W której ty, widzisz czekoladę. Smacznego :D Obejdę się bez :)

---BEZ ODBIORU---