Czuje sie po raz kolejny oszukany, Tarantino wpadł na genialny pomysł (z tym totalnym wypaczeniem historii na potrzeby własne) ale go nie wykorzystał. Brakuje genialnego poprowadzenia akcji tak jak w Pulp..., w zamian mamy odgrzewany kotlet przyrządzony z Kill Billa: motyw zemsty, muzyka, dialogi itd. Powinienem być mu wdzięczny za to że tym razem zmieścił sie w budrzecie i decydenci z hollywod nie rozbili filmu na dwie części, bo mam już go za sobą :) Pozatym myślałem że muzyka jest stylizowana na tę ze spagheti westernów, a tu ci niespodzianka okazuje sie że ona poprostu jest taka sama, bo zrobił ją ten sam kompozytor (chyba też już nic nowego nie wymyśli) Pozostaje mieć nadzieje że w głowie Quentina siedzi pare równie dobrych pomysłów, które następnym razem lepiej dopracuje. Daje mocną 2 (jak by ten film zrobił Scorsese dałbym 4 ale od Q.T. należy wymagać więcej)
Złodzieje, decydenci, oszukali cię ? Ale przynajmniej zmieścili się w BUDRZECIE :P LOL
No tak powinno być budżecie, ale sensu zdania i tak nie zrozumiałeś, cieszę sie że przynajmiej cie rozbawiłem.
a ja bardzo chetnie obejrzalbym druga czesc i nie porownywalbym filmu do innych obrazow tarantino, ten jest inny i ma swoj styl. A akurat sposob narracji, podzial filmu na podrozdzialy i epizodycznosc fabuly nie odbiegaly od pulp fiction czy kill billa. wiec o co niby come on? argument do bani:) uczta dla oka i ucha, po prostu dobra zabawa, i niech nikt sie tu nie doszukuje glebszych tresci. w koncu nigdy tarantino o to nie chodzilo...
dokladnie, po co porownywac, jesli ktos jest fanem 007 to nie nudzi go jak po raz 20 slyszy my name is bond james bond albo wsztrzasniete nie zmieszane. niewazne czy jakis schemat sie powtarza, wazne zeby byl wykonany z klasą i urokiem. :) niemiecka aktorka w scenie gdy pitt wklada jej palec heh mowi, zachowuje sie jak uma t. w killbillu czy pf, robi to podobnie i tu sie czuje tarantino, jesli sie nie czuje klimatu dziewczyn do wziecia, dyzmy, alternatyw 4, gangu olsena, to pewnie nie czuje sie tez tarantino. ja np. nie czuje klimatu Requiem dla snu, ktory powszechnie jest arcydzielem, ale tez nie wchodze na forum tego filmu i nie krytykuje. najwazniejsze zeby wyjsc z kina i miec ochote obejrzec film jeszcze raz. :)