PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619895
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Wg mnie, Tarantino próbował zrobić coś w stylu Pulp Fiction, ale kompletnie mu się to nie udało, motywy są takie, że mamy (klasycznie) 30 minut gadania i na końcu 30 sekundową akcję, po pierwszej mordowni żydów, miałem nadzieję, na mocne kino. Niestety nie. Tarantiono prezentuje kolejny raz, swój marny poziom. Wydać 20 zł, by przeczekać 2,5h na ostateczną jatkę - dziękuje bardzo, lepszy ubaw miałem, grając przed seansem w TimeCrisisa z kumplem na automatach. I to za 2 złote. Brutalność? Raczej mało, jedna scena skalpu, nic specjalnego, jak na film posądzany o gloryfikację przemocy.
Pulp Fiction - powaga z elementami humoru, Bękarty - komedia z elementami powagi.
Wieeeeelki plus, należy się Bradowi Pitowi, świetnie zagrał typowego jankeskiego wieśniaka, akcent, szczęka, geniusz, ale został przyćmiony, przez innego geniusza: Christopha Waltza, który grał "Łowcę Żydów". Postać zagrana fenomenalnie pod każdym względem.
Dalej - muzyka, choć dobra, nie pasuje w większości do tego, co dzieje się na ekranie, słyszymy podobne motywy, co w większości filmów Tarantino. W sumie, facet trzyma się jednej konwencji, obejrzyjcie Kill Bill, Grindhouse I i Bękartów. Zmieniają się tylko tekstury i historia, muzyka, sposób filmowania, jest takie samo, styl montażu. Quentin wszedł w jeden kanon i zapewne boi sie wyjść z niego, bo jak zmieni strukturę filmów, to większość fanów zobaczy, że jego filmy nie są takie super. Ja to piszę, jako neutralny widz, a nie fan.
Oczywiście 156 minut, to lekko przydługo, z czego w tym mamy około 5 minut CZYSTEJ AKCJI, reszta to dialogi, które niestety, bez Langa na tapecie, nie mają takiego polotu, jak na przykład w PF (będę się odnosił do niego, bo to arcydzieło).
Najbardziej żenującym fragmentem filmu był moment, gdy SS-man (Lang) idzie do francuskiej rodziny, bo podejrzewa, że ukrywają żydów i co się okazuje?
- Czy moglibyśmy przejść na Angielski?
- Jasne!
Żenada jak dla mnie... Ale fajnym motywem jest to, że w filmie przeplata się wiele języków, francuski, włoski, angielski, niemiecki.
Czego mi brakowało? Twardziela, polskiego żyda Tak jakoś ;> Czego jeszcze? Porządnej jatki, przynajmniej jednej partyzanckiej sceny, gdzie można by pokazać okrucieństwo wojny, oczywiście jak to QT, dużo krwi, latające części ciała, jakieś bezgłowia \ bezmózgowia itd. To by się przydało, ożywiło by, tą przeciętną produkcję.

Jak dla mnie w skali szkolnej - 3.

Dziękuje za uwagę...

ocenił(a) film na 10
iluvatar11

Idź sobie Iluvatarze(co za skromność) na Niezniszczalnych za 2 tygodnie. Tam sie nie wynudzisz, napatrzysz na akcję, jatki, twardzieli i na pewno wszystko zrozumiesz i ci się spodoba. ;) Generalnie oprócz tego, że nie zgadzam się z większością rzeczy, które piszesz, czasem sam sobie zaprzeczasz, np. twierdząc, że muzyka dobra, ale nie pasuje do tego co się dzieje. Sorry, muzyka filmowa jest właśnie wtedy dobra, kiedy pasuje. Prócz tego, nie jesteś zbyt wiarygodny w swej neutralności na wstępie rzucając tekst "Tarantiono prezentuje kolejny raz, swój marny poziom.". Dalej, ten film, głównie dzięki swojej nieprzewidywalności, to właśnie mocne kino. Mnie przynajmniej utrzymał w napięciu jak mało który, dozując przy tym duże dawki humoru w genialnych dialogach i scenach. Nie chce mi się już nawet tłumaczyć, o co chodzi z posądzeniem o gloryfikację przemocy. Na koniec- twierdzisz, że w filmach Tarantino zmieniają się tylko historia i tekstury, a muzyka, sposób filmowania i styl montażu są podobne. I wreszcie masz rację! Tylko, że to się nazywa styl. I prawdopodobnie gdyby Quentin z niego zrezygnował to jego filmy nie byłyby już takie super, chociaż nie... Ja sądzę, że i tak dałby radę.
Pozdrawiam,
Ainur Melkor ;)
PS Nie Lang tylko Landa. Widać, jak dokładnie obejrzałeś film.