To jest jakas parodia. Hitler pokazany jak jakaś postać z japońskiej kreskówski, grupa Żydów zrzucona na spadochronie morduje żołnierzy Wermachtu. Równie dobrze mogliby zrobić film o żółwiach ninja mordujących SS-manów i smokach które chcą pożreć Hitlera. Dno i dwa metry mułu, tym Żydom z USA już kompletnie na bani siadło jeśli takie filmy produkują. O nic bym się nie czepiał gdyby napisali, że to film fantantystyczno-wojenny, ale napisanie, że to jest film wojenny to jest obraza gatunku. Zaraz ktoś powie, że po pół godziny nie mam prawa oceniać filmu, ale jak siadam, żeby obejrzeć film wojenny a dają mi jakąś baśń o super-żydowskich-komandosach to mam ochotę scenarzystę zatłuc krzesłem.
jestem lepszy wytrzymałem 36 min :) Nie będę nic więcej na temat tego filmu pisał bo nie warto
Ciekawe czy Tarantino odważyłby się zrobić film o Indianach, którzy odbierają jankesom swoje ziemie, skalpują, a prezydenta zabijają przy palu męczeństwa. Wtedy powiem że ma jaja. Teraz jest tylko politycznie poprawny.
byłam lepsza. Wytrzymałam cały film. Ogólnie lepiej by było, gdyby wsadzili to pod komedię. Sceny z Hitlerem mnie rozwalały. Wiadomo, że amerykanie nie wiedzą co się zdarzyło podczas II wojny światowej. Jeszcze sceny z Pittem były rozwalające. Ogólnie tak jak powiedział kolega 2 posty wyżej. Żaden Amerykanin nie byłby w stanie zobrazować tego co się działo podczas II wojny światowej. Takie jest moje zdanie.
Oczywiście, że to parodia, komedia, ale Filmwebowi wystarczy, że akcja filmu rozgrywa się w czasach wojny i już jest to wg. nich film wojenny, lol.
ja cały film obejrzałem i uważam że sceny z np.hitlerem.niedźwiedziem żydem, czy landą były śmieszne i nie lubię takich łbów co wyłączą film po pół godziny ( z tego 20 minut to rozmowa była ) ja uważam że po prostu dobra komedia poza tym
Christoph Waltz dostał oscara za rolę landy w bękartach WIĘC JAK JUŻ ZACZYNACIE OGLĄDAĆ FILMY TO DO KOŃCA
piszesz jakby wszystkie opisy na filmwebie sie zgadzały ,a prawda jest taka ,że większość nijak się ma do faktycznego gatunku filmów...
To jest film Quentina Tarantino. Każdy, kto zna jego wcześniejsze dzieła, wie, jakie ten facet kręci kino. I "Bękarty Wojny" specjalnie nie odbiegają od konwencji. Tarantina albo się lubi, albo nie znosi.;) I owszem, po pół godziny nie masz prawa oceniać filmu. Quentin kręcił co prawda lepsze, ale "Bękarty" są całkiem niezłe.
tylko idiota bierze taki film na poważnie, to prześmiewczy film, bardzo dobry zresztą
zgadzam sie z misior823 , nie mozna brac tego filmu na powaznie ,tym bardziej ,ze Tarantino tworzy specyficzne filmy i ja osobiscie za to go cenie, czasami warto przedstawic cos bardziej kuriozalnie , przynajmniej mozna sie wyluzowac :-)
Widze że trolle zrobiły sobie posiadówke na forum znakomitego filmu, to w sumie dobry znak bo to oznacza że film był naprawdę dobry, ilość trolli jest wprost proporcjonalna do jakości filmu, tylko trochę szkoda że średnią zaniżają.
Ja sie zaparlem, by dotrwac do konca, niestety zasnalem po 20 minutach... niepowodznie. Albo przechodze kryzys wieku sredniego, albo kazdy kolejny film Tarrantino, jest slabszy od poprzednika...
Wyłącz np. "Fight Club" po 30 minutach, to też powiesz, że jest kiepski. Jak można wypowiadać się o filmie, nie oglądając go? W tym przypadku akurat oglądanie do końca wiele nie zmienia, jeśli chodzi o aspekt historyczny, ale chodzi mi o sam fakt takiej ignorancji w stosunku do kinematografii. Historycznie - może i film do bani. Ale momentami trzyma w napięciu jak żaden inny!
"To jest jakas parodia..." - tak, właśnie tak, to jest parodia. I nagle twoja cała argumentacja idzie w łeb.
Po pierwsze muszę się z Tobą zgodzić: tak, po pół godzinie nie ma sensu publicznie oceniać film. Masz prawo oczywiście do wszystkiego (i do oceny po obejrzeniu 1 minuty) ale rozsądniej byłoby taką ocenę zachować dla siebie. Logicznie patrząc, czy obchodzi Cię zdanie osób, na temat filmu, który nie obejrzały? Gdybyś tę osobę znał to byś mógł jej gustem się kierować, ale zdanie anonimowej osoby, w takiej sytuacji nikogo nie obchodzi. Nie rozumiem więc po co w ogóle ten Twój wpis.
Po drugie, oczywiście, że przypisanie do kategorii wojenny jest żartem.
Po trzecie, znając reżysera, trudno było oczekiwać stąpającej po ziemi, w 100% realistycznej produkcji. Może jesteś początkującym kinomanem i dlatego hasło Tarantino nie nasunęło Ci nic na myśl. Jeśli to prawda to jeszcze sporo do nadrobienia zanim Twoje wpisy będą interesować szersze grono. Pozdrawiam serdecznie!
wypraszam sobie wiekszosc komentarzy ludzi ktorzy czepiaja sie, ze nie oceniam filmu jak komedie, jestesmy na portalu filmweb.pl, pod filmem pisze gatunek: wojenny, i tak bede to oceniac, nie moja wina, ze przed obejrzeniem nie sprawdzilem na 10 innych serwisach czy moze gatunek jest zle podany
to po obejrzeniu filmu sam nie jestes w stanie ocenić jaki to gatunek? kierując się tylko opinią osoby piszącej opis? wątpie, czy Tarantino powiedziałby, że to jest wojenny film.. poza tym, jego filmów nie da się podpiąć pod żaden pojedynczy gatunek
popieram to jest jakaś kpina, jak na parodię czy komedię zdecydowanie za mało w nim humoru, jakiegokolwiek.
oj, troche jest tego humoru, tylko takiego 'inteligentnego', wiec nie kazdy moze zrozumiec...
Zależy co kogo bawi, jako film wojenny wypada blado, jako kino akcji tym bardziej, a żarty w nim zawarte mnie nie bawią. Dobra parodia to np seria "Naga Broń" czy "Hot Shots". I przez dobra nie mam na myśli śmieszna(bo nie każdego musi bawić) tylko dobra pod względem technicznym. Mnie flaki i wycinanie swastyk na czołach nie bawią, jeśli to "inteligentny" humor to ja podziękuję.
hmm... to nie jest ani film wojenny, ani kino akcji, ani parodia. Juz gdzies pisalam, i to nie tylko ja, ze filmow Tarantino nie da sie podpiac pod zaden gatunek. To po prostu taki film 'co by bylo gdyby', Tarantino pokazuje co mu tam siedzi w tej jego chorej glowie. Nie mam jakis wielkich zartów, od ktorych nie mozna powstrzymac smiechu, ale sytuacje, ktore poprostu wywoluja usmiech na twarzy. Samo wycinanie swastyk nie ma czym bawic, ale idea temu towarzyszaca i caly dialog poprzedzajacy - juz tak. np, tekst "Ten nazista chce umrzec za ojczyzne", grupka powaznych Niemcow z kartami przyklejonymi na czolach, czy Landa polewajacy wino dla 'gosci' ze skutymi rekami - takie male szczegoly charakteryzujace Tarantino. Jesli nie jestes jego fanem to tego po prostu nie zrozumiesz, albo nieuwaznie ogladales film. Albo w ogole nie obejrzales, bo nawet nie oceniles.. Pulp Fiction nawet nie chcesz obejrzec... chyba nie mamy nawet o czym rozmawiac, a nawet nie mam ochoty tego robic z osoba, ktora nie wiem o czym pisze..
Jak można zabrać się za film Quentina Tarantino (jakikolwiek, niekoniecznie akurat ten) i liczyć na poważne kino? Szczególnie jak mamy połączenie: wojna i Tarantino :D Przecież to logiczne, że nie będzie to film wojenny na faktach tylko lekko zabawna historia (nie chcę używać słowa parodia, bo jest tu niewłaściwe) z przymrużeniem oka, bo Tarantino po prostu nie zrobiłby poważnego filmu wojennego. No chyba, że byłby chory xD Co do Hitlera to on w tym filmie był świetny. To chyba najsympatyczniejszy Hitler w dziejach kina :D Ludzie tak naprawdę porywają się na film, bo dostał Oscar, bo jest taki popularny itp. itd., a tak naprawdę nie mają pojęcia co to jest za styl i później lądują takie "jedynki", kompletnie niezasłużone. Po za tym Panie camar - 1 to możesz sobie wystawić gniotowi jakiemuś, ale jeśli ty dajesz taką ocenę tylko dlatego, że wątki historyczne ci się nie zgadzają to nie ma sensu z tobą rozmawiać. Dobranoc.
Najwidoczniej mości pan nie rozumie kina Tarantino, do takowego trzeba dorosnąć.
Po za tym do kur... nędzy co za pajac przypisał ten film do gatunku: wojenny. No co jak co, ale żeby administratorzy filmwebu nie znali się na tym to już przegięcie. W gwoli wyjaśnienia: "Bękarty wojny" to nie jest film wojenny, a właściwie trochę jest tylko, że należy coś tam jeszcze dopisać, np: "komedia wojenna", bo samo słowo "wojenny" kojarzy się większości z filmem opartym na faktach, a "Bękarty wojny" pod żadnym względem nie są takim filmem.
I właśnie przez takich idiotów w pierwszej setce są jakieś gnioty, a takie filmy się nie mieszczą... Aż krew zalewa.
zgadzam się z Tobą camar. wynudziłem się na tym filmie co nie miara. jeśli miał to być film wojenny, to pozwólcie, że nie skomentuję, jeśli komedia - nadal jest to nieporozumienie. nie farają mnie filmy o żydowskich superbohaterach, wycinających Niemcom na czołach swastyki, albo tłukących ich kijami baseball'owymi.
Jak to jest ocenić film na 7 i twierdzic, że to nieporozumienie?
A gatunek? Tarantinowski. Ani to film wojenny, ani komedia. Takie to już kręci ten Pan filmy i niektórym się to podoba, a niektórym nie.
Powiedziałabym, że to jest bardzo ciężki film i ma naprawdę ciężką konwencję i już na pewno nie jest film wojenny! Ciężko go też ocenić, bo są rzeczy - np. kreacja Waltza , pierwsza scena, gdzie Landa tropi Żydów (bez bezbłędna, naprawdę nie mogę wyjść z podziwu, niby nie ma żadnej emocjonującej akcji, ale napięcie jest olbrzymie, straszne emocje wyciąga ta scena, ja zapominałam oddychać częściowo, i to jest Waltza zasługa), także scena kinowa, kiedy na ekranie pojawia się Shosanna i jej szaleńcy śmiech, bardzo dobra sugestywna scena, gdy Niemcy tłoczą się pod wyjściem z sali, dokładnie tak jak gazowani Żydzi przed wyjściem z komor), czy scena gdy Landa demaskuje Bridget i nakłada jej buty - mistrzostwo! i takich smaczków jest mnóstwo. Ale z drugiej strony przeszkadzała mi swoboda z jaką kreowana jest tragiczna historia (i nie chodzi mi tu bynajmniej o kreacją Hitlera, która moim zdaniem jest dobra, czy wszyscy krzyczący tu że Hitler jest pokazany komiksowo wiedzą coś na jego temat, jego zachować, itp.? Hitler był naprawdę komiksową, sprzeczną, bardzo jaskrawą postacią w rzeczywistości, Bękarty dobrze uchwyciły jego esencję). I myślę, że ten film byłby jeszcze lepszy, gdyby nie zmiksowanie wielu wątków, które zasługują na osobną, pełną historię np. działalność takich okrutnych grup jak tutaj Bękarci (owszem, w II wojnie takie istniały, bo II wojna była świetnym okresem jak ludzi z patologicznymi skłonnościami do okrucieństwa, pozwalała by to w sobie rozwinąć). Niemniej film był dobry i pewnie kiedyś do niego jeszcze wrócę.
nie twierdzę, że film jako taki jest nieporozumieniem, ale, że jako komedia sprawdza się co najwyżej miernie. dlaczego oceniałem na 7? ponieważ uważam, że film jest dobry. serio. czy w swoim poprzednim komentarzu powiedziałem, że jest inaczej? nie, stwierdziłem, że było nudno (ot, nie mój gust), że jest kiepską komedią (jeśli tylko taką miał być - mogę się mylić) i że 'nie jarają mnie filmy o żydowskich superbohaterach, wycinających Niemcom na czołach swastyki, albo tłukących ich kijami baseball'owymi.'(może dlatego, że jestem delikatnym rasistą). tylko tyle. może faktycznie wyraziłem się ciut niejasno. za to przepraszam. a film cenię i rozumiem Twoją reakcję. sam bronię często pozycji 'wybitnych a niedocenianych'. pozdrawiam.