Umieram ze śmiechu, kiedy Aldo Reine i reszta próbują wymówić swoje fałszywe włoskie nazwiska.
To takie amerykańskie...
Brad Pitt w tej scenie jest powalający. Jego mimika w stylu ojca chrzestnego i na koniec pożegnanie z amerykańskim akcentem fenomenalne.
Scena kiedy bękarty siedzą w karczmie w piwnicy z Niemieckim oficerem a ten nie chce odejść i pokazane jest psychiczne cierpienie Hugo Stiglitza :)
Mnie osobiście rozkłada na łopatki jak Aldo Raine (Pit) wymawia na pożegnanie " arrivederci "
https://www.youtube.com/watch?v=4aXIFFaWNjM