Nie ma sensu interpretować tego filmu w kategoriach historycznych – nikt nie oczekiwał od
Tarantino zgodnej z faktami opowieści. Film Tarantino jest hołdem, nawiązaniem – ale i
zaprzeczeniem całego gatunku filmów historycznych. "Inglourious Basterds" pokazuje
największe wady tego gatunku, daje zauważyć, na jakich zasadach budowana jest filmowa gra z
historią. Ta produkcja, to nic innego jak obraz zwiastujący historię pozbawioną faktów i
politycznych czy moralnych interpretacji, których dość mamy we współczesnych czasach.
Jeśli ktoś uważa, że jest to film pseudohistoryczny, który nagina prawdę, to bardzo mu
współczuję i polecam "Jak rozpętałem II wojnę światową".