musze powiedziec ze po raz kolejny sie nie rozczarowalem na filmie tarantino. "inglorious basterds" jest taki jak jego poprzednie filmy: zawiera dawke przemocy polaczona z humorem, bardzo dobry scenariusz, no i przede wszystkim genialne dialogi. w kazdym jego filmie jest przynajmniej jedna scena jakiejs dyskusji "przy stole" i jak dla mnie to czyni te filmy specyficznymi. jak dla mnie jest to genialne kino! dawno nie wyszedlem z kina nie zalujac wcale pieniedzy wydanych na bilet... polecam kazdemu fanowi tarantino! zreszta "niefani" tez powinni byc zadowoleni...
Dokladnie takie same wrazenia - wczoraj bylam w kinie i wciaz jestem pod
wielkim wrazeniem. Tarantino po raz kolejny udowodnil, ze kocha to co robi
i robi to perfekcyjnie. Chyle czolo Christopherowi Walztowi, gdyz
charakter ktorego zagral jest dopracowany w najmniejszym szczegole. Hans
Landa to istny majstersztyk. Nie rozumiem ludzi, ktorzy twierdza, ze
filmowi brakuje samego Tarantino w nim, gdyz wg mnie byla i ciekawa
historia, i dlugie ale jak najbardziej interesujace konwersacje, i
niesamowita praca kamerzysty. A tym, ktorzy nie widza jakiejkolwiek glebi,
przeslania - bardzo serdecznie wspolczuje - Tarantino poraz kolejny
pokazuje, ze nic nie jest czarne czy tez biale a dobro i zlo to kwestia
perspektywy. 10/10 - Fantastyczny Film.
a sa w ogole tacy ktorzy twierdza, ze film nie jest w jego stylu? gdybym nie wiedzial ze to jego film, juz po pierwszej scenie (majacej zreszta miejsce "przy stole") zaczalbym sie domyslac kto stoi za tym filmem. tarantino "widac" w kazdej scenie i trzeba byc slepym, zeby tego nie dostrzec...