PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619895
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Zabawa w kino

ocenił(a) film na 8

Tarantino to reżyser niezwykły. Reprezentuje żywy przykład na fakt iż,
dobrym filmowcem może zostać praktycznie każdy. W młodości jako maniak
kina oglądał wszystko co wpadło mu do ręki. Możliwość taką dawała mu
praca w wypożyczalni kaset video. Młodzieńcze fascynacje tamtym kinem
odcisnęły się piętnem, które uwidacznia się w każdym obrazie, który
tworzy współcześnie. Wszystkie filmy Tarantino, to inteligentna zabawa z
najróżniejszymi konwencjami. Od dramatów gangsterskich ("Wściekłe psy",
"Pulp Fiction") poprzez kino blacksploitation ("Jackie Brown"), filmy
samurajskie i kung-fu ("Kill Bill vol. 1 i 2") a na kinie exploitation
("Grindhouse: Death Proof") skończywszy.
Bękarty wojny są swoistą wariacją na temat kina wojennego. W filmie obraz
II Wojny Światowej został przetrawiony, po czym ostentacyjnie wypluty
przez wyobraźnię twórcy. To co obserwujemy na ekranie nie za wiele ma
wspólnego z faktami historycznymi. Reżyser bawi się historią, posługuje
się nią niczym cyrkowiec piłeczkami do żonglowania. Zgrabnie wplata
rzeczywiste postacie (Hitler czy Goebbels) angażując je w całkiem
zmyślone historie. Stara się nawiązać dialog z widzem za pośrednictwem
środków oferowanych mu przez kino. W wyniku rozmowy prowadzonej pomiędzy
twórcą a oglądającymi, wywiązuje się swoista gra na znaczenia i
rozumienie kontekstu historii. Szczerze polecam wszystkim rozegranie tej
partyjki osobiście.
Świetne dialogi (ale to żadna nowość u Tarantino) wyraziste postacie
(brawa na stojąco dla Christoph’a Waltz i jego psychotycznej kreacji
łowcy żydów) oraz piękne kobiety (w szczególności Diane Kruger) te
wszystkie cechy oraz wiele, wiele więcej składają się na inteligentny
obraz kina dla mas.

użytkownik usunięty
bonusx

Gdzieś to już chyba czytałem w jakiejś recenzji bodajże.

ocenił(a) film na 8

Jeżeli mieszkasz w moim mieście, to mogłeś przeczytać tę recenzje na łamach jednego z miejscowych dwutygodników do którego w swoim czasie pisałem. W innym przypadku jest to raczej mało prawdopodobne.