zgadzam sie, powinien sie w ogole nie brac za hisoryczny film bo mu to w ogole nie wyszlo, poprzekrecal wszystko i w ogole bzdury takie w tym filmie, no i okropnie nudny
ale przeciez to nie miałbyc film historyczny, nawet dla Szeregowca Ryana daleko do historycznego. Ja dałem 9 ze względu na dialogi i charakterystykę bohaterów no i jakby nie patrzył historia tez fajnie przedstawiona wiec jest wszystko z czego znany jest Tarantino ale szanuję wasze zdanie. Dla mnie film bomba, nie jest to Pulp Fiction ale....
heh, ja tam dalam 10, bo jak dla mnie to arcydzielo ;) a moj poprzedni komentarz, to dlatego ze juz nie mam sily czytac o tym jaki to ten film jest beznadziejny :) ciekawe co kolega tomasz, w ogole uwaza za 'styl tarantino'..
dla niego liczy się pewnie tylko :ćwierć-funciak z serem" i system metryczny:P, no a to niestety ciężko pobić
"Na jeden raz" - to ciekawe,bo ja już obejrzałem kilka razy i za każdym razem świetnie się bawię:)
dałes 10 i nie wiesz jaki styl ma tarantino,to za co ta ocena ?ja w nim widze przedewszystkim dialogi,dużo przemocy , okrucieństwa i kilka wątków fabularnych w jednym filmie......początkiem filmu byłem zachwycony dalej troche gorzej ale bez przesady film oceniłem na 6 wiec bez nerwów kolego...pozdrawiam
po pierwsze to kolezanko, a nie kolego, a po drugie to niby po czym wnioskujesz ze nie wiem jaki styl ma Tarantino? nie rozumiem, ze w tym wypadku jego styl nie byl plusem. jakos sobie inaczej tego filmu nie wyobrazam. no chyba ze nastawiles sie na film historyczny, swoja droga kto to w ogole wpisal ze to historyczny film
sorry za kolege , w połowie masz racje obejrzałem dzis połowe do momentu jatki w knajpie daje 9 ,napisze dalej jak skoncze moze w nocy......ten film oglądałem zaraz po premierze a oceniałem kilka dni temu zapomniałem kilku wątków mój błąd dzieki za sprowadzenie na ziemie ....pozdrawiam kolezanko
no wlasnie :) obejrzyzyj porzadnie do konca i jak chcesz to chodz sie klocic ;-)
Ja to widzę podobnie jak Kazik Staszewski . Siada sobie taki Amerykanin przed telewizorem , waga 120 kilo na bidę , w jednym ręku pilot , w drugim hamburger obok leżą chipsy i stoi Coca Cola . No i włącza film . I jazda nasze chłopaki ! Pokażcie tym skubańcuchom jak wyzwalamy cały świat . Hitlera kaput a tamtym darujemy ale nich łażą ze swastyką na czole , hehe ... Potem spotykasz takiego Amerykanina i mówisz mu , że jesteś z Polski - a to tam , gdzie niedźwiedzie po ulicach łażą ? Ale i tak macie nieźle , bo was wyzwoliliśmy od tego tfu Hitlera ! A w ogóle to co te Araby czy już prawie cały świat ma do tych cool Amerykanów ? Tacy pokorni przecież ...
Owszem Amerykańce rozwalają wujka Adolfa, ale czy oni są przedstawieni jako jacyś super herosi?
Poza tym, czytając twój post śmiem twierdzić że nie zrozumiałeś konwencji tego filmu (nie,nie to nie chodzi o ocenę).
Ach , ileż to razy spotykam się z jednym i tym samym zarzutem jeśli tylko odważę się coś skrytykować lub dać niższą ocenę ... Nie zrozumiałem konwencji filmu ? Po pierwsze wychowałem się na Tarantino i jego filmach , zobacz moje oceny jego poprzednich filmów łącznie z 10 dla Pulp Fiction . Po drugie niestety ale nie wszystko da się usprawiedliwić stwierdzeniem : bo taka jest koncepcja filmu , dlatego możemy dosłownie wszystko . Otóż przynajmniej ja mówię nie , dla mnie to nie jest wystarczające usprawiedliwienie aby robić sobie z dramatycznych , historycznych wydarzeń , po prostu propagandowe jaja . To moja subiektywna ocena , wielu znanych ludzi , dla których Tarantino często był inspiracją , jak chociażby wspomniany już Kazik Staszewski mają bardzo podobne zdanie w tym temacie . Wypada uszanować a nie zarzucać od razu braku zrozumienia . Pozdrawiam :)
Prostu widocznie nie potrafisz podejść do tego z dystansem. Bierzesz to zbyt do siebie i zbyt poważnie.
O to mi chodziło.
A nie uważasz że po części trzeba wziąć film do siebie i poważnie? Owszem jest poziom gdzie reżyser robi sobie jaja w różnych szczegółach. Ale cały czas ciągnie wątki które może przyprawić o kołatanie serca. Cała rozmowa na początku w chatce farmera, wyliczanie ile ma córek i co grozi za pomaganie żydom jest jak najbardziej realistyczna. Kolejną realistyczną postacią jest Shosanna - prawie cały czas jest śmiertelnie poważna, bo takie jest jej życie - bez rodziny, ukrywając się przed Niemcami. Następny poważny bohater - Marcel. Nawet wśród nazistów znajdują się 2 poważne postacie - gość którego bękarty puściły wolno i świeżo upieczony ojciec z tawerny. A z drugiej strony banda świrów - psychopaci posługujący się jednak żelazną logiką - Landa, Aldo Raine wraz z jego załogą pozbawiony zupełnie ludzkich uczuć, mordujący z satysfakcją samego mordowania. A pomiędzy nimi stawia młodego Zollera - który nie wie za bardzo z kim trzymać.
No i jak zawsze film się kończy tezą że ten kto jest świrem wychodzi na tym najlepiej bo umie chłodno kalkulować. Może również taką że grubas amerykanin ma swoich ześwirowanych bohaterów których rozumie bo są podobni do niego. Innych nie zrozumie, bo nie patrzy również poważnie na niektóre części tego filmu
To jest Tarantino. Więc oglądając jakikolwiek jego film pod chodzę do niego z dystansem.
Owszem w "Bękartach..." są poważne elementy, ale są też śmieszne więc trzeba do tego filmu podejść z przymrużeniem oka, a nie oburzać się że miedzy innymi tym że Amerykanie przedstawieni są jako wybawiciele, bo tutaj chyba jasno widać że jest to prześmiewcze.