PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650690}

Błękitna laguna: Przebudzenie

Blue Lagoon: The Awakening
2012
6,0 18 tys. ocen
6,0 10 1 18239
Błękitna laguna: Przebudzenie
powrót do forum filmu Błękitna laguna: Przebudzenie

Dziwne...

ocenił(a) film na 6

Dla większości ludzi to ścierwo i dla mnie może też by to było ścierwem, ale nie wiem dlaczego podoba mi się ten film. Dlaczego nie mam pojęcia?

koffam0102

Mam tak samo. Bardzo mi się podobał dlatego nie oceniam nawet :D

ocenił(a) film na 4
koffam0102

Bezludna wyspa, tropiki, dwoje nastolatków. Przepis na udany film:P a na serio, kto z nas czasem nie marzy o wylądowaniu na takiej wyspie i spokojnym życiu bez potrzeby martwienia się nad spłatą kredytu, czy przedłużą mi umowę o pracę itp.? Jak dla mnie bomba, żyć w zgodzie z naturą, z dnia na dzień, nie martwić się o nic.

doris_27

Popieram! Ale niedogodności, które się z tym wiążą są z kolei przedstawione w takich filmach jak "Osada" czy "Wyspa". Wystarczy pierwszy lepszy problem (choroba, alergia, wypadek) aby pojawiły się wątpliwości pomijając fakt, że na bezludnej wyspie nie ma bieżącej wody, kanalizacji, leków, pasty do zębów, elektryczności itd. Także ja osobiście nie pogardziłabym drewnianym dużym domem (tzw. domki kanadyjskie) w okolicach lasu ale jednak w pobliżu miasteczka, gdzie jest pogotowie, sklepy itd. :)

koffam0102

dziwnym trafem, czuję tak samo ;) niby czasami nudnawy i przewidywalny, ale chętnie obejrzę go jeszcze nie raz ;p

koffam0102

może dlatego bo jest zrobiony na dobrym koncepcie ludzi na bezludnej wyspie, tak samo ciężko zrobić totalną chałę z filmu który opiera się na popularnych książkach jak np romeo i julia

ja sam nie ogląałem ale czuję że nie uda im się stworzyć tego klimatu co w dawnej wersji

ocenił(a) film na 6
koffam0102

Ja wiem i Ty też wiesz, bo chociaż to niemal kopia pierwowzoru z tym, że mu niedorównująca (różnice to praktycznie pojawiający sie laptop/smartfon, brak "krwistego szoku", brak dziecka bo aktorzy jak klony a dziewczyna prawie jak bliźniak tej "oryginalnej") to mi też się podobał w sensie, że fajnie się oglądało i nie nudził chociaż wiedziałem co zaraz się stanie i jak się skończy. Jak wyjdzie kiedyś kolejna to przypuszczam, że też dobrze ją przyjmiemy, bo w tym filmie i jego fabule (a właściwie jej braku haha) po prostu żeby coś schrzanić to trzebaby było być jakimś ułomnym i umieścić na tej wyspie smoki czy w końcówce jakiegoś ratującego ich Supermana lub Sherlocka Holmesa który znalazł wyspę po obliczeniach prędkości wiatru z temperaturą w danych dniach na Karaibach :) Tu wystarczy poczciwy reżyser który sprawi, że wszyscy dotrwają do końca seansu, bo choć pierwszy raz ów nowy film oglądają to i tak wszystko wiedzą i całość doskonale znają. Ten dał radę i chwała mu za to :)