...zszarpała mi nerwy niesamowicie. Do końca nie byłam pewna, czy Moses przytrzyma ją do końca na twarzy Mili -zgodnie z prośbą dziewczyny, czy też nie będzie w stanie wytrzymać jej wierzgania i zrezygnuje z asysty przy eutanazji.
Puścił ją. Odetchnęłam. Po czym nastąpiło wyplucie mlecznego zęba i piękna scena miłosna. Ulga.
Po wszystkim rano okazuje się, że Milla jest już martwa a Moses widział ją żywą jako ostatni. I tu moja wątpliwość- być może ta scena z zębem i seksem tak naprawdę nie miała miejsca? Nie jestem już taka pewna, czy Moses przerwał dusić Millę. Być może faktycznie "pomógł jej" do końca, a te piękne sceny nie miały w ogóle miejsca?
Czy już to wszystko nadinterpretuję? Nie daje mi to spokoju.
Właśnie skończyłem oglądać i mam bardzo podobne odczucia do ciebie. Końcówka jest jakaś taka niedopowiedziana jakby.
No właśnie... Ja jednak mam nadzieję, że jej nie udusił tylko po prostu sama odeszła.
Dokładnie... Ja jednak mam nadzieje, że Moses jej nie zabił- że sama po prostyu umarła.