Szkoda, że tak mało osób to zauważyło, ale w tym filmie nie ma ani jednego przedstawiciela płci męskiej, który zachowywały się racjonalnie i po prostu nie byłby idiotą. Już pal licho Barbieland (gdzie wszystko miałobyć przerysowane) , ale nawet w tym realnym świecie mamy do czynienia z półgłówkami ( dyrektor firmy Mattel i jego pomagierzy) albo totalnie odklejonymi od rzeczywistości przegrywami (ojciec Sashy). Jeśli chcemy równości płci i nie jesteśmy woke, to pokażmy, że po stronie facetów też znajdą się ci inteligentni, zaradni i empatyczni. Ten film tego niestety nie robi. Jestem kobietą, blisko mi do poglądów feministycznych - lecz to mi w tym filmie mocno zgrzytało.
W przeciwieństwie do Was przystojniaki bez zdjęć profilowych chociaż nie wstydzę się pokazywać ryła. :)
Cytując klasyka: "Twoja opinia (w kwestii mojego wyglądu) tak mnie je.bie,że aż zaraz dojdę". Miłego dnia.
Dobrze, a teraz jak już doszedłeś mogąc wyładować na kimś swoje kompleksy małego siusiaka - odejdź dziecko od komputera i pomóż mamie sprzątać. Zrobisz chociaż coś pożytecznego dla innych.
Miałaś się żegnać i coś ci nie idzie xD a ty ciągle o sexach (siusiak, j*banie) widać, że cierpisz na syndrom niedopchnięcia i stąd te twoje nerwy.
Z zasady nie dyskutuję z trollami, ale tutaj mam ciekawy przykład samozaorania bo nie dość, że dyskusja nie na temat to jeszcze obnażająca wyjątkowo niski iloraz inteligencji interlokutora. Bez odbioru.
No właśnie na temat bo odnosząca się do twej feminizacji i to nie wyznawania feminizacji z własnego wyboru tylko z twojej zaistniałej sytuacji zdjęciowo-wyglądowej. Powtarzam, że musisz już pisać iż jesteś femina bo wystarczy, że pokażesz swoje zdjęcie i starczy. Nie ma za co :)
Też mi to zgrzytało, mam wrażenie, że we współczesnych filmach nie ma pokazanych postaci męskich, z których można by brać jakikolwiek pozytywny przykład.
Też z trudem przychodzi mi wskazanie w kulturze masowej postaci męskiej, która byłaby pokazna jednoznacznie pozytywnie bądź zawierała zestaw cech inny niż wymienieni w "Barbie". O ile nie mam problemu z tym, że współczesna narracja gloryfikuje kobiety jako te silne, odważne, zaradne itp. - to jednocześnie facetów traktuje się jak życiowych przegrywów,których kobiety leją po gębach i kopią po dupach. W "Barbie" ostatecznie wszystko wróciło do punktu wyjścia, "Keny" muszą czekać aż zostaną dopuszczeni do głosu za jakiś czas.
Zapomnieliście o Allanie XD Zupełnie jak bohaterki. Smutny wątek, gość im pomaga i się dla nich naraża a te go dalej traktują jak powietrze. Jeśli to miało zachęcić mężczyzn do feminizmu to pozdro XD
Zgadzam się, ale z drugiej strony... czy postacie kobiece były przedstawione wielce lepiej? Przecież Barbie to hipokrytki, seksistki i pustaki. Ich porządki było dokładnie tym samym co wprowadził Ken, tylko w drugą stronę i nudniej. Poglądy Glorii to w zasadzie damska kalka redpillu. Sasha z kolei to agresywny łołkizm, który nie dba o niczyje uczucia i nawet głupią lalkę potrafi znienawidzić, bo ubzdurała sobie, że to ona hamuje emancypację XD Poza tym nie ma za grosz szacunku do ojca. Podobnie jak i matka. Zresztą, Allana dalej traktowały jak powietrze po tym wszystkim co dla nich zrobił. Nawet losowa babka w szkole wyskoczyła ze stereotypem, że dzieci nie wyżywają się na ojcach. Jedynie Ruth była od początku do końca pozytywna.
Zgadzam się, ale te przebłyski były przełożone toksycznym zachowaniem. Przeprosiła Kena za to, że go nie doceniała, ale dwie sceny wcześniej przyczyniła się do przywrócenia seksistowskiego ustroju, w którym faceci mieli gorzej niż kobiety w patriarchacie.
Tak, o tym właśnie napisałem. Swoją drogą dziwne, że Barbie z początku nie chciała by się cokolwiek zmieniało i film był o tym, że musi pogodzić się z tym, że życie nie jest statyczne, ale w tym aspekcie przyczyniła się do zabetonowania różowej krainy. No, ale wiele rzeczy można powiedzieć o tym filmie, ale nie to, że jest spójny.
Tak, w zasadzie wszystko co stało się niejako w końcówce okazało się jałowe bo wróciliśmy niemalże do początku.
Ta... ogólnie ten film sprawia wrażenie jak sklejony z kilku konceptów, a że sam sobie zaprzecza i swojej poincie? No trudno. Dziwią mnie jedynie ludzie mówiący jaki to mądry nie był.
Mądry i odkrywczy to może i byłby z ćwierć wieku temu. Dzisiaj to po prostu kolejny korporacyjny bzdet silący się na tanie moralizatorstwo z cyklu "łopatą przez łeb".
Szczerze? Jak dla mnie ten film mądry i odkrywczy nie byłby ani współcześnie, ani 25 lat temu, ani nigdy. Z prostej przyczyny, patriarchat w takiej formie w jakiej widzą go feministki nigdy nie istniał.
Bo zawsze było tak, że faceci na kierowniczych stanowiskach to ułamki promili, z którymi nasi ojcowie i dziadkowie nie mieli nic wspólnego. Poza genitaliami rzecz jasna. Bo znaczna większość mężczyzn zajmowała się ciężką pracą, która była nie tylko przywilejem, ale także ogromną odpowiedzialnością, presją i wysiłkiem.
O zasadach szarmanckości czy tym kogo mobilizowano w przypadku wojny nie wspominam. Także nigdy nie mieliśmy umowy społecznej, na której faceci tylko by zyskiwali a kobiety nie miałyby z tego nic.
A obrazki jak z Barbie gdzie Kenowie nic tylko jeździli jak królowie ogromnymi SUV-ami i pili zimne piwko podawane przez kobiety to już w ogóle mizoandryczne urojenia...
Komentarz w punkt. A tych agresywnych trzeba dać do zablokowania. Nie dość, ze nie zrozumieli twojej recenzji to jeszcze plują jadem.
kurde napisałaś fajne a tutaj jakieś feminazistki cię szczypią... szkoda. Tak naprawde kobieta i mężczyzna powinni grać do wspólnej bramki - do tego jesteśmy stworzeni, nie do walki...
To jacyś incele, którzy nie zrozumieli wpisu, luz. Co do Twojej wypowiedzi to w pełni się zgadzam - kobiety i mężczyźni powinni się uzupełniać, pomagać sobie i być dla siebie partnerami (czy to w pracy czy w życiu prywatnym). Dlatego przeszkadza mi to jak popkultura jest często nieprzychylna facetom robiąc z nich po prostu jakieś niedojdy.
Wiesz, walka płci jest pewnym ludziom na rękę, my ogólnie jako społeczeństwo staliśmy się na maksa skłóceni... smutne to :(
Nie będę się nad sobą użalał ale coś jest na rzeczy... ostatnio mnie zdenerwował Kryszak na PolandRock - porównał traktowanie kobiet z Polski do Afryki. Chory na łeb człowiek - w Afryce na środku ulicy się ludzi pali w oponach...
Nie słyszałam, ale faktycznie wygadując takie rzeczy - no cóż, trochę odleciał chłop. Ja się nie wpisuję w walkę płci. Ja szukam możliwości współpracy i obopólnego rozwoju.