Trudno oddzielić w filmie to, co pisarka sobie wyobraża, a co rzeczywiście miało miejsce. Julie może była, może nie, może była przez chwilę, ale na pewno nie wyglądała tak seksownie. Wydarzenia to produkt wyobraźni pisarki, marzenia o kelnerze, morderstwo i jego łatwe ukrycie. Ale pisarce chyba jaźń poważnie się pomyliła z rzeczywistością, bo aż zadedykowała książkę córce wydawcy. Boże, jak ta pisarka ona była brzydko ubrana tak by the way...