Oglądałem dwa razy i uważałem że "Batman Forever" jest dobrą rozrywką , dzisiaj diametralnie zmieniam swój pogląd ponieważ obejrzałem go ponownie po kilku latach i muszę stwierdzić z wielką przykrością że to co kiedyś robiło wrażenie dzisiaj budzi lekki uśmiech na mej twarzy bądź zdumienie wpierw jednak napiszę co było dobre , właściwie to dobrze zagrali Tommy lee Jones Jim Carrey i ten koleś co grał Alfreda zarys fabularny był dobry , dobrze koniec plusów , teraz pora na minusy : pierwszy z nich to Val Kilmer, mnie już zawsze będzie kojarzył się z Królem Jaszczurem którego zagrał u O.Stonea w roku 1991 , tutaj jest po prostu drewniany , mówi tak jakby chciał ale nie potrafi , znaczy się nie jest do końca pewny jak ma wyglądać Batman przez niego grany , bo nie jest to wielki playboy jakim był M.Caine i nie jest to też wielki biznesmen , ta dosyć powściagliwa gra aktorska Vala Kilmera z czasem zaczyna coraz bardziej denerwować widza , bo po prostu jest sztuczny.Kolejny minus tej tandetnej produkcji to pozostali aktorzy , producent jakim był ... Tim Burton !!! , oczywiście reżyseria , dialogi , montaż , scenografia i reszta której naprawdę nie chce mi się już wytykać ... 3/10

Fanom Batmana nie polecam , dzieciom ? Tak !!! Jeden wielki merczendajzing i nic więcej ...