"Batman Forever" okazał się być wstępem do upadku tej serii.
Muzyka, wspomnienia Bruce'a z dzieciństwa, wątek Robina i może jeszcze Jim Carrey jako Riddler - to jedyne atuty tego filmu. Film mógł być dobry, lecz nie jest. Zbyt dużo jest w nim kolorowej dziecinady, a za mało mroku. Niestety Schumacher to nie Burton, a Kilmer to nie Keaton. Fani Batmana mogą obejrzeć, ale cała reszta powinna się trzymać z daleka od tego filmu.