Pierwotnie film miał reżyserować Burton, ale producentom się nie podobał klimat Powrotu Batmana i chcieli nakręcić bardziej kolorowy film.

A gdyby Burton miał go reżyserować to chciano aby postać Zagadki zagrał Robin Wiliams, Robinem został młody chłopak, który naprawiałby Batmobile, po tym jak został w poprzedniej części zniszczony, Keaton byłby Batmanem i być może powróciła postać Harveya Denta.

Jest jeszcze taka ciekawostka, że w wczesnych fazach powstawania Powrotu Batmana zamiast Maxa Shreka, miałbyć Harvey Dent, ponownie zagrany przez Billy Dee Wiliamsa, który by po pocałunku na końcu z Catwoman, w którym zginął Shrek, Dent miałby się stać Two-Face'em i pojawić się w kolejnej części być może u boku Człowieka Zagadki.

Informacje pochodzą ze strony BatCave, z artykułów o odrzuconych projektach :)

Pozdrawiam :D

No widzisz Nolan 50 % twoich oczekiwań spełnił :)

Na całe szczęście jest na odwrót i dlatego jest lepszy o pierwszego Batmana

"Batman Forever" jest najlepszy i niedościgniony od 25 lat!

Byłem na tym filmie w kinie z kolegą i już po wyjściu z seansu uznałem go za nsjsłabszy film o przygodach Batmana. Z perspektywy czasu uważam, że jednak nie był taki zły i stawiam go zaraz za pierwszym filmem Burtona.

Ale nie było aż tak źle (przynajmniej w porównaniu z filmem "Batman i Robin"). No dobra, zaangażowanie Chrisa O'Donnella to jeden wielki, nieśmieszny żart, legendarne sutki na kostiumach i zbliżenia na gumowe pośladki komentarza chyba nie potrzebują, ssał też miejscami scenariusz i montaż, ale ogólnie wyszło nieźle. Pozostał niepowtarzalny klimat poprzednich części, świetna muzyka, aktorsko film też stoi na niezłym poziomie i poza Chrisem w zasadzie wszyscy aktorzy zagrali co najmniej przyzwoicie. Pojawia się już wiele elementów, które rozwiną się w "Batmanie i Robinie" i kompletnie zniszczą wizerunek Batmana na kilka ładnych lat, ale w "Batmanie Forever" Joel Schumacher jeszcze nie zdążył dać się ponieść fantazji, podążając raczej ścieżką wydeptaną przez Burtona, który też miał coś do powiedzenia przy realizacji filmu, więc... naprawdę nie hejtujcie co prawda nie wybitnego, lecz po prostu całkiem przyzwoitego filmu.

Chris to pol biedy,jakos tam zagral, natomiast carrey i lee jones to porazka,non stop z.j.e.bany smiech pseudo sparalizowanego Jokera, paniczne pajacowanie albo sztuczny do szpiku kosci gniew niszcza caly klimat ktorego z poprzednich czesci zostalo tyle co w kilku ujeciach, a kidman? Panna znowu wyzsza od batmana,nie mam nic do keatona i kilmera ale to knypy, krasnale, wypierdki

Nie wiem jak skomentować kwestię wzrostu. Aaaa może tak: Nicole Kidman ma 180 cm wzrostu, dodać obcasy i wychodzi jakieś 188 cm. O ile się nie mylę to Kilmer ma powyżej 180 cm wzrostu więc jakimś knypkiem to on mocno nie jest. Także tak.

Ten film (jak i kolejny) z tego co słyszałem był głównie dziełem studia, a nie reżysera. Schumacher chciał zrobić prequel filmów Burtona w podobnym stylu co sam Burton ale studio miało własne plany.

A teraz się pochwal, jaką to szklaną kulą wywróżyłeś, jak wyglądałby film? Możesz oczywiście cenić jednego reżysera bardziej niż innego, ale założenie w ciemno, że każdy film by lepiej zrobił to jakaś skrajna naiwność. To samo z aktorami. To samo z rolami. Nie wychodzisz poza swój gust w ocenie filmów, wobec tego i wniosek powinien brzmieć co najwyżej, że film z proponowanymi przez Ciebie zmianami by Ci się bardziej podobał, a jaki by obiektywnie był, to chyba mądrzejszym oceniać.
Fajny jesteś, kiedy się ekscytujesz :D

Ale w czołówce filmu pojawia się " Tim Burton production" więc woją rękę przyłożył do tego filmu. Chyba, że to tylko zbieżność imienia i nazwiska, ale nie sądzę.

To już nie ta liga co Batmany Burtona według mnie choć Forever zawsze uważałem że spoko jest do tego kupe lat ten film w formie vhs miałem na chacie.. Za to dopiero wersja ze Schwarzenegerem mi coś nie grała bo zbyt dziecinna ale postacie bluszcza i tego pakera spoko były

Jak dla mnie Burton też kręcił kicz więc nie byłby lepszy dopiero Nolan wyprowadził Batmana z jaskini.

Pierwsze 2 punkty - tak.
Usunięcie Denta - AFAIK w pomyśle Burtona i Zagadka i Dwie Twarze mieli być, grani (a przynajmniej przymierzani) przez 2 Williamsów - Robina i Billiego Dee. Ja bym go zostawił, ale napisanego lepiej niż wannabe Jokera, zachowującego się jak bekająca małpa.
Robin - sam o wiele bardziej wolę Batmana solo, ale udałoby się zrobić dobrą ekranizację i z nim (link do pomysłu niżej).

Bardzo fajne fan-fiction od Channel Awesome. Choć brzmi na zbyt "przemyślane" jak na Burtona, to gorąco polecam każdemu, kto ma 1h40m i lubi audiobooki:
https://www.youtube.com/watch?v=sA1WU-9UVxw

Po pierwsze Robina. Nie trawię tej postaci i możecie mówić sobie co chcecie, ale nie lubię i lubić nie będę. Nawet w kreskówkach. Już wolałabym porządną Bat Girl. Poza tym rola była zagrana podobnie jak Poison Ivy przez Umę Thurman. Faktycznie, też bym wolała Michaela Keatona w roli Batmana. Wtedy wszystko byłoby takie gładkie.

Słaby film wogòle nie wciągnął jak 2 pierwsze części obsada dobra na plus ,dwa poprzednie fikmy były po prostu ciekawe ten tak żeby w coś się gapić przez 2h.