Jestem fanem filmów "Batman" i "Batman Returns",a także ich twórcy Tima Burtona.
Te dwie pierwsze części wzbudzają we mnie szczegulne emocje.Najwspanialszy w tych częściach był mroczny,ponury,szary klimat (czego nie można powiedzieć o pozostałych częściach).Muszę tutaj pochwalić także Michaela Keeatona,jego twarz wspaniale i idealnie pasowała do maski Batmana.Jakże ogromne było moje rozczarowanie gdy dowiedziałem się że to były ostatnie części z jego udziałem.
Spójrzmy na "Batman Forewer": -zbyt kolorowy,co spowodowało że Batman stracił w tym filmie miano 'mrocznego rycerza'.
Vall Kilmer: -pod maską można było zauważyć przesadną powagę i sztuczne bohaterstwo (pewnie był z siebie bardzo dumny że gra słynnego,a może i ulubionego z dzieciństwa,super bohatera).
Teraz "Batman & Robin": -O zgrozo!
Totalne rozczarowanie!
Podczas pierwszych trzech dni projekcji,pracowałem w katowickim kinie gdzie film ten wyświetlany był z częstotliwością pięciu seansów na dzień.
Tym razem film jest przesadnie kolorowy,wygląda jak bajka dla dzieci z tą różnicą że dzieci nic z niego by nie rozumiały (szczególnie ze sposobu rozmowy bohaterów tego filmu).
Dużo osób wychodziło z sali w połowie seansu z na wpół zapadniętymi powiekami,dzieciaki zaś z wypiekami i z niezrozumieniem na twarzy.Był to bardzo przykry widok.
George Clooney: -w stroju Batmana zachowywał się raczej jak "Kacper-przyjazny duszek" lub jak dobry samarytanin.Zbyt ckliwy i zbyt gadatliwy.
Mam nadzieję że kiedyś znów zobaczę tak pięknie wyrerzyserowanego Batmana z odpowiednim do tej roli aktorem.
Marek z Katowic.