Wolicie postać Alfreda jako Michaela Gough'a, czy Michaela Caine'a?
Osobiście wolę Gough'a (jakby pierwowzór). Nie chodzi mi o grę aktorską, tylko po prostu
charakter. Zawsze jest na miejscu kiedy Bruce czegoś potrzebuje, coś zostawi, albo
popsuje.
Albo kiedy stwierdził (w Batman Returns), że woli oglądać MTV zamiast wiadomości (nie
mogę znaleźć cytatu)
A Caine'a był taki... bo ja wiem, zbyt opiekuńczy?...
Tak, też wolę Gough'a. Sam nie wiem za co ale ma w sobie to coś.
A jeżeli chodzi o scenę z Batman Returns - Bruce ogląda ponowne przemówienie Pingwina. Wtedy Alfred mówi - "Czy przełączymy na program z odrobiną powagi i klasy? Może na Randkę w ciemno? " :)