Rzadne Spidermany, Batmany Pocątki, Fantastycne "beznadziejne" Czwórki nie mają szans zbliżyć się do tego wielkiego dzieła. Klimat, fabuła, charakteryzacja, scenografia, akrtorstwo - wszystko jest wykonane w sposób perfekcyjny. Dla mnie osobiście jest to film kultowy, do wielokrotnego oglądania.
Co do wiekszosci się oczywiscie zgodze, ale Batman: Początek jest bardzo dobry, ba moge stwierdzić że Bale pokonał Keatona w roli mrocznego rycerza, jest poprostu bardziej mroczny... co do reżyseri, Burton miał swoją wizje Batmana natomiast Nolan inna, oby dwie te wersja sa genialne... co do reszty komiksowych filmów to podobał mi sie Hellboy, za to że nie próbował byc moralizatorki, powazny, nie było znim patosu, był poprostu smieszny i fajnie sie go ogladalo :D
No nie mogę się z tobą zgodzić. Dla mnie osobiście to była najlepsza rola Keatona w jego karierze (no może jedna z najlepszych) i Bale mimo swojego profesjonalizmu i nie dał rady prześcignąć Michaela :)
"Batman Początek" to dobry film, ale to co w nim kuleje to moment, w którym pojawia się nietoperz - od tej chwili film staje się delikatnie mówiąc wesoły. Ale i tak moja ocena była dość wysoka (8/10), gdyż należy się pochwała za ciekawą interpretacje komiksu i sprawienia, że jest ona dosyć realna.
Zgadzam sie w 99,9% (oprócz tej wesołowści :P)
Michael Keaton jest,był i będzie najlepszym odtwórcą roli Nietoperza!
* B A T M A N *
panowie keaton najfajniej zagral w soku z zuka , a batman poczatek to nie film , lecz rekordowy 2 godzinny trailer filmu (nie odnalazlem w nim sceny ktora trwala by dlozej niz 3 sekundy - tempo jest po prostu nie do zniesienia , calosc jest okropnie pocieta a rezultatem tego - poczucie psychicznego dyskomfortu i wizualnego chaosu ...jednak interpretacja Bale'a jest jak zwykle interesujaca ) Batman ma po prostu kapitalny klimat :Prince + fioletowy Jocker Nicholson = totalny odlot
smile:D:D:D:D:D:D a jak mawial moj eks hirurg"jesli juz masz odchodzic to odchodz z usmiechem " "usmeich tak prawdziwy i przekonujacy ,ze nawet grabarz sie nie pozna"hihihihihihihi
Moim zdaniem jednak Batmany z Keatonem były lepsze niż Batman: Początek (chociaż Początek też był fajnym filmem)
Dla mnie ta część jest na drugim miejscu, bo stawiam wyżej na drugą. Podobała mi się bardziej. Tylko na podstawie tego mogę stwierdzić, dlaczego stawiam ją wyżej, ponieważ gra aktorska, reżyseria, KLIMAT jest na równym poziomie. Pozdrawiam.
ja sie nie zgodze. Jedynym co wedlog mnie broni Ketona to fakt ze byl pierwszym batmanem. Fakt ze byla to jedna z jego najlepszych rol (z tym sie akurat zgadzam) nie oznacza ze byl lepszy od Bale. Ten po prostu wydal mi sie prawdziwszy. Ale przeciezkazdy ma prawo lubic co innego...
Co wy tam wiecie. Najlepszy był Adam West (batman z lat 60-tych). Gorąco polecam film "Batman Zbawia Świat"- jedyny w swoim rodz. :D Pozdr!
Prawdę mówiąc widziałem Batmana z Adamem i niestety ale wydawał mi się strasznie komiczny. Ja wiem, że to wina czasu jaki upłynął od jego pierwszego wcielenia się w nietoperza ale niesmak pozostał - niestety :(
Zgadzam się w 100%. Najlepszy Batman jakiego widziałem.
Tak jak idealnym Robin Hoodem jest dla mnie Kevin Costner tak idealnym Batmanem jest Michael Keaton.
A jak zobaczyłem pojazd Batmana w "Batman - początek" to myślałem że padnę ze śmiechu:-))
"Tak jak idealnym Robin Hoodem jest dla mnie Kevin Costner tak idealnym Batmanem jest Michael Keaton. "
Costner idealnym Robin Hoodem? :|
Jedynym Robin Hoodem zawsze był i będzie dla mnie tylko michael Praed a co do Batmana to jest ich dwóch Bale & Keaton :P
Wg mnie "Batmana" Burtona i "Początku" nie ma co porównywać bo to zupełnie inne filmy, całkowicie odmienne wizje Nietoperza. Co nie zmienia faktu że klimat pierwszego Batmana miażdży!
racja, a decyduje o tym zastosowana w filmie wspaniala scenografia, swietne role (szkoda ze Nicholson nie dostal oscara) i kilmat, ktorego juz nie dalo sie powtorzyc... no, moze w II czesci, ale na tym koniec :)
Było już tyle wersji ale żadnej nie udało sie nawet zbliżyc do pierwowzoru i chyba nidy sie nie da osiagnąć takiego sukcesu.
Ja nie będę tak sentymenalny już i powiem wam, że Bale jest najlepszym wcieleniem Batmana/Bruca. Michael jest ok, ale w filmie za mało mu czasu poświęcono względem genialnego Nicholsona/Devito/Pfeifer przez co jest raczej sraczkowaty w porównaniu z negatywnymi bohaterami. Kamienna twarz i smutne spojrzenie to nie wszystko :-]
W sumie to prawda. Zauważcie że w Batmanie Burtona na pierwszm planie jest....no właśnie Nicholson. Za mało Burton poświęcił na samoego głównego bohatera i raczej staje się tłem dla gry aktorskiej Jacka. W Begins już tak nie ma choć również mamy gwizdy wielkiego formatu ( Nesson, Kaine, Oldman, Watanabe...) to nie przyćmiły one samego Bale'a.
Begins stawiam na pierwszym miejscu Batman Burtona na drugim.
...Batmany z Burtonem są lepsze od Begins...(moje zdanie)
...i właśnie Keaton si ę do tego przyczynił...dlaczego?...właśn ie na nim najlepiej widać przemianę zwykłego człowieka w bohatera...
...Keaton nie jest żadnym super przystojniakiem (a Bale,Kilmer i Clooney za takich wszak uchodzą)...nie jest jakoś super przypakkowany...zupełnie nie rzuca się w oczy...(i nie dziwne,że przyćmił go Jack Nicholson, bo on przycmi każdego)... Michael Keaton/Bruce Wayne to zwykły gość, nie rzucający się w oczy...ale jak założy kostium przeradza się w prawdziwego Rycerza Nocy (lubię to określenie)... i o to właśnie chodzi w postaci Batmana!...
Szanuje Twoje zdanie Snago tez z tego względu iż kiedyś tez byłem zafascynowany Batmanami Butrona i nadal wystawiam im najwyższe noty. Mimo to Wayne powinien byc przystojniakiem i osobą publiczną ( "Książe Gotham", wszystkie fundacje które zakładał). Burton pominął fakt że Wayne w końu wyszedł z cienia ( Batman: Long Hallowen) żeby zapamiętano jego nazwisko a nie tylko Batmana. Natomiast u Nolana jest na odwrót - Wayne od razu jest osobą publiczą. Po prostu mamy dwa różne punkty zaczepienia.
PS.Właśnie dzięki Batmanowi Keaton zaczął byc rozpoznawany ( miał jedną z najwyższych gaż w historii kina jaką przeznazono dla mało znanego aktora)
Szczerze to Bale z wyglądu też nie jest jakimś tam wypasem i najbardziej pasuje według mnie ofkoz. faktycznie filmy Burtony miały ten mroczny klimat, ale nowy Batman też ma wspaniały klimat, mroczny, choć nie aż tak jak Burtona a jednak ma coś w sobie co spowodowało, że kupiłem orginalne wydanie dwupłytowe Beginsa i oglądałem go kilkanaście razy. Bo oto jest BAtman o jakim zawsze marzyłem i jakiego sobie wyobrażałem. Myślałem, że Alfreda nikt nie zastąpi, a jednak Cane bardziej mi przypadł do gustu i jest świetnym lokajem z humorem, który bardzo przypomina komiksowego bohatera:D To jest poprostu kwestia GUSTU :D I tak jak mówię przy porównywaniu tych filmów sentymentalizm odłożylem na bok:D:D:D:D Co nie zmienia faktu, że wszystkie filmy o Batmanie oprócz Batmana i Robina są dla mnie świetymi opowieściami o Rycerzu Nocy. Opowiedziane w bardzo różny sposób, ale jakże ciekawy:D
Moim zdanie Bale jest gorszym Waynem od Keatona z tego względu, że nie ma w sobie ani troszkę humoru. Nie czuć dystansu co całego życia - wieje mi ciut drewnem. Bale nie ma takiej pewności siebie jak Keaton - co jest wkomponowane w film w sposób idealny. Bale jest trochę nudnawy, żeby nie powiedzieć - nie ciekawy. Keaton gra bogacza pełną gębą a Bale jest raczej zagubiony, zbuntowany - w ogóle nie można powiedzieć o nim, że to człowiek z wyższych sfer.
Jeśli natomiast chodzi o filmy. Nie chcę ich porównywać, bo oba są bardzo dobre. Jednakże w nowym strasznie kuleją walki - są słabo zmontowane i w sumie mało efektowne. To mnie mocno zawiodło.
Czy ktoś potrafi powiedzieć jednym tchem, jakiego "nowy" Batman ma wroga? Bo jest on tak słabo widoczny i tak mało przekonywujący, że nawet jakby w starym Batmanie, Jokera zagrał Gulczas, to chyba byłby lepszym bohaterem negatywnym od tego, co był w "nowym" - kolejny zawód.
Mam starego Batmana na DVD i nie z sentymentu ale z tego, że po prostu to jest świetny film i kapitalna rozrywka - oglądałem go już z 15 razy. Mam też "nowego" i powiem szczerze, że jeszcze go nie oglądnęłem - tylko na przewijaniu zobaczyłem. Chyba kino mi wystarczyło :)
Wogóle otoczka całego filmu jest świtna i niezwykle klimatyczna. A poza tym fajnie sie ogląda. Batman Początek, był trochę zdramaciały i wogóle za dużo miał w sobie obyczajowych faz, które mnie trochę wynudziły.
Ja też wolę Kitona :)
Mógłbyś podać przykłady bo szczerze mówiąc "Batmana" oglądałem dośc dawno i jeśłi mnie pamięć nie myli to u Burtona nie widziałem wiele scen z prywatnego życia Wayne'a. I czy ja wiem że Keaton grał "bogacza pełną gębą"? Raczej wyglądał mi na samotnika przesiadującego w swoim domu ( te sceny gdy włacza sie znak to Wayne siedzi zamyślony w rezydencji). Raczej nie mogę sie z tym zgodzić. Co do Bale'a to czy czasem nie otaczał sie kobietami , organizował wystawne urodziny i pływał w "sadzawce" w restauracji z pannami ( nie mówiąc juz o takim szataniu kasą jak kupno całego lokalu).
Teksty Wanyea/BAle
Alfred - Jedynym powodem dla którego nie zadzwoniłem po ludzi w białych skafandrach był fakt, że powiedział pan, iż ta akcja nie będzie wymagała zaangażowania się.
Bruce - Tak
Alferd- w takim razie co to jest ? - wskazuje na TV
Bruce - z.ajebista telewizja - po angielsku było coś z fakiem:D
albo
gość pod hotelem
gośc - fajny wózek
bruce - szkoda, że nie widziałeś innego ( ma na myśli Batmobila:D)
lub
teksty jak gada z Freemanem o urządzaniach :D Jest tego dużo
Po za tym to film opowiadający o początkach BAtmana i ssam reżyser jak mówi, chciał pokazać poczatek/ wahania się bohatera/jego niepewność. Próbe dostosowania się do świata do jakiego wrócił. I myśle że wyszło świetnie. Po za tym przez pierwszą godzine filmu Bruce nie zamienia się w Batmana a film ogląda się nadal świetnie i postać Bruca bez maski wciąga. Pierwsza godzina to dobry dramat z małą ilością akcji w nastęnej godzinie się wsyzstko rozkręca. Takie rozwiązanie mi sie podobało. Film mnie nie znudził. Obejrzałem pierwszego Batmana Burtona. Keaton za dużo tam sie nie odzywa będą Brucem Waynem. NIe mówię, że to źle, ale Keaton nie grał BOGATĄ GĘBĄ na pewno, aczkolwiek rozwalająca jestscena jak chce powiedzieć Vicki prawde w jej mieszkaniu. To było dobre :D A nigdy w życiu nie zapomne alfreda z Batman Forever "Dick - Co tam jest ? Afred - martwe żony pana Wayne'a, eekkhhm srebra stołowe:D" (lol)
Hehe tez to zauwazyłem, swoją drogą info które zamieściłeś jest swojego rodzaju dowodem na różnice dzielące Wayne'a Keatona i Bale'a.
Co do Keatona w Batmanach to publicznie występował:
- jak wspominałeś u panny Vale
- gdy składał kwiaty pod kinem
- na przyjęciu gdy tańćzył z Celiną ( Batman Returns)
- u Maxa Shreck'a gdy Celinę poznał (było to juz po wypadku)
Zatem jego działalnośc publiczna jak na dwa filmy jest raczej skromna.
Nie chodzi mi o bogacza - bawiącego się gówniarza ale o człowieka ekscentrycznego, tajemniczego i właśnie samotnego. Po prostu swoim zachowaniem i mimiką wpasował się idealnie w swoją postać. Spokojna, inteligenta z poczuciem humoru: scena, w której razem z Vicki i dziennikarzem chodzi po swoim muzeum, ów scena z Vicki w mieszkaniu, albo jak wbija długopis w „kaktusa”, albo jak Vicki pyta się Bruca „ czy nie wie gdzie jest Bruce Wayne? Bruce daje do zrozumienia, że nie ma pojęcia.
To zapada w pamięć i zawsze miło się ogląda.
Jeśli chodzi o imprezy – no to tutaj należy się pała z oglądania :) Panowie - proszę włączyć starego Batmana i przewinąć na około 15 minutę filmu - czy to imprezka w domu Bruca :)???
A jak już mówiłem nowego Batmana oglądałem raz w kinie i mam go na DVD - jednak jak mówiłe, to który Bruce jest lepszy jest kwestią gustu - ja wolę Keatona, wy Bale. Ale montaż walk i ich efektowność pozostawiają wiele do życzenia a jego główny wróg jest po prostu przeźroczysty, żeby nie powiedzieć cieniem Jokera :)
Jasne też uważam, że wróg w Begins jest przezroczysty:] Własciwie pojawia się na poczatku i końcu filmu. po za tym wrogowie przeskakują się nawzajem. Najpierw Falcone, potem strach na wróble, na końcu Ducard. Skupiono się przedewszystkim na wayne. Złe postacie pojawiają sie dosłownie na kilka sekund. Aleczy ja wiem czy to źle ? Ukazano, że wcale Batman nie musi walczyć z jednym najbardziej złym człowiekiem w mieście. Łamią się konwencje antagonisty i protagonisty :D Ale to wszystko i tak kwestia gustu, i tu sie zgadzam w 100%, co nie zmienia faktu, że Batmanom Burtona i Nolana postawiłem 10 :D Bo to w końcu świetne kino jest... :D
Strach na wróble bardzo mi się podobał - fajnie pomyślane i zrobione.
Powiem jeszcze dlaczego dałem filmowi 8/10.
Chodzi mi o to, że szedłem właśnie na film Batman: Początek a nie Bruce Wayne: Charkteryzacja profilu. Po prostu szykowałem się na rozrywkę z Batmanem w tle a dostałem (jak dla mnie) zbyt poważny materiał w tym temacie, w temacie przygód Batmana.
Może to mi nie podpasowało, ale jak już mówię, to porządny film i stawiam go na równi z Powrotem :)
-Co do tej imprezki to lookne wieczorem bo na szczęście mam na vhs jeszcze.
-Tak zgadzam sie to kwesita gustu.
-Tez mogę wyciągnośc różne argumenty na temat Wayne'a ( bo komiksów swojego czasu czytałem wiele i nadal mam pokaźny zbiorek:) ale chyba tylko byśmy przedłużali niekończący sie temat.
-Sceny walk - fakt są źle zmontowane ale scena na jeziorze (muzyka) i pościg to chbya jedne z najlepszych z serii
-właśnie dobrze że Nolan oddalił sie od przeciwników bo wówczas przybliżył postac Wayne'a osobie co o świecei Batmana nie ma bladego pojęcia.
- poczekamy na sequlea Batman Begins to wtedy skonfrontujemy z jedynką Butrona
POzdraiwam!
"poczekamy na sequlea Batman Begins to wtedy skonfrontujemy z jedynką Butrona"
No ja już się nie mogę doczekać :)
Scena pościgu - rzeczywiście miażdży.
Ciesze sie nie pokłóciliśmy i utrzymaliśmy rozmowę na ludzkim poziomie:) ( z reszta i tak siedzimy w jednym batmanowym worku:D.
Aha - no ja też mam poważny zbiór Batmana, Supermena, Punishera i kilka sztuk Asterixa :)
Chociaż i scena jest troche pocięta szczególnie pod koniec:] I można by ją wydłużyć :D z tych 5 minut można było zrobić 8 :D A może to byłaby przesada:D
Ja nawet mam gdzieś te komisku na podstawie filmów Batmana Forevera i batmana i Robina :D Szkoda, że te stare powoli wywalałem dawniej:]
...mój pierwszy komiks o Batmanie był właśnie na podstawie "Batmana" tima Burtona... czytał ktoś?...
Ja nie wywaliłem:) Mam wszystkie Batmany z TM-Semic od '94. Troche Spiderów, Mega Marvel( ale tych nie wydam) i Wydania Specjalne. Dla mnie to jak artefakt.
Snago jestes szczęściarzem. Ja mam niestety te na podstwie filmów schumachera:(:(:(:(:(
Ja też mam ten komiks, na podstawie którego powstał pierwszy Batman. Jest niemal idealnie odwzorowany - prawdziwy skarb :D
Mi osobiście przypadł do gustu Batman vs Predator (seria). Może ktoś kiedyś to zekranizuje? Albo Azraela?
Coś ci się porypało - ten komiks to adaptacja filmu i powstał an jego podstawie, a nie na odwrót.
Wiem, że to pytanie nie do tematu, ale skoro już główną kwestie elegancko wytłumaczyliśmy sobie, a ludzie tu pisza więc zapytam :D Oglądał ktoś kiedyś Batman Beyond albo jak kto woli Batman 20 lat później (serial na polsacie był) ? Jak go osądzacie. NIE wiem czy jest zachód szukać tej serii w necie. :)
Ja powiem, że wolałem tego starego Batmana z kwadratowymi mordami ale również ta nowa jest bardzo dobrze zrobiona. Jakbym miał okazję, to na pewno bym zassał :)
Starszy był najfajnieszy ( muzyka). Była zdaje sie nawet pełometrażówka.
Miałem to nagrane...ale zmiana nośnika....vhs bye bye.
Ktoś pamięta może ten film? był tam Jocker, jakas laska co sie mściła za śmierc ojca.
http://www.filmweb.pl/Film?id=123413 [www.filmweb.pl/Film?id=...]
jakby ktoś był zainteresowany:]
...mam ten film na kasecie!!...
...co do kreskowki to ten Batman w przyszlosci byl slabszy od starego owszem,ale i tak trzymal poziom...
...a co powiecie na film "Batman zbawia świat"?