Z tego co czytałem w internecie, niektórym nie podoba się Michael Keaton jako Wayne/Batman, bo
"nie pasuje" do tej roli. Ale można właśnie o to chodzi? Że nie podejrzewalibyśmy go o to? Co o
tym sądzicie?
to dlatego nie chciałaś posłać zdjęć! jesteś starym ramolem! o wielkim brzuchu i 3-dniowym zaroście.
bo taki mam charakter?
przecież nie będę się zmieniał specjalnie dla Ciebie. tym bardziej w tak podłym okresie ;)
ale to tylko i wyłącznie Twoja opinia. faktem tego w żaden sposób nazwać nie można.
zresztą moja opinia o Tobie jest bardzo podobna, już sama wiesz dlaczego, kłamczuszku ;)
Hmm, a może to jednak fakt? Tylko Ty go negujesz, jakoś nikt tu nie występuje w Twojej obronie.
Szczerze mówiąc, nie zależy mi szczególnie na Twojej opinii.
a kto ma mnie tu bronić, skoro nikt tu mnie nie zna?
nie może być faktem coś, co nie ma ŻADNYCH dowodów- matematyk Ci to mówi ;)
Och, nie bądź taki skromny! Na pewno masz na filmwebie masę przyjaciół, którzy w każdej chwili gotowi są stanąć za Tobą murem.
A czy ja powiedziałam, że nie mam żadnych dowodów?
nie masz, bo nie znasz mnie na tyle ;)
chyba w swojej przenikliwości nie będziesz opierać się na pozorach? to zbyt słabe jak na Ciebie ;)
Pozory to rzecz ulotna, a moje wrażenie poparte Twoimi konkretnymi manierami w czasie naszych rozmów to już coś bardzo stałego.
Będę z Tobą przez chwilę szczera. Wyczuwam pewien... bezsens i stratę czasu w naszej rozmowie.;) Nie masz może podobnego odczucia?
To Ty wciąż odpisujesz na moje posty. Bezsensem było już napisanie mi "wesołych..."- obłudne to i głupie.
Moje życzenia były jak najbardziej szczere. Nikomu nie życzę źle i chciałabym, aby przynajmniej w ten piękny świąteczny czas każdy człowiek był szczęśliwy. Nawet tak nędzna istota jak Ty.;)
Jeśli tego nie chcesz, mogę nie odpisywać.
nie potrafisz na czas tych dni wyłączyć tej swojej niby inteligentnej wredoty? naprawdę to wielki kontrast w porównaniu z tą słodyczą wypływającą z Twych życzeń, obłuda aż wylewa mi się z monitora, gdy to czytam...
Nigdy nie chciałam być wredna. Tym bardziej inteligentnie wredna, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Naprawdę życzę Ci jak najlepiej, ale to niekoniecznie musi oznaczać, że mam dobrą opinię na Twój temat.
Przecież nie lubisz świąt, skąd nagła prośba, żebym zmieniła się z okazji Bożego Narodzenia?
a niby dlaczego masz złą opinię na mój temat? bo podkreśliłem obłudę Twoją i tego okresu, w którym się znajdujemy?
ojej.
Nie, absolutnie nie o to mi chodzi i myślę, że dobrze o tym wiesz.
Moja opinia wynika z Twojego upartego braku zdolności do odpuszczenia sobie pewnych spraw. Do tego dochodzi moje subiektywne odczucie, że pod żadnym pozorem nie powinnam Ci ufać.
boisz się mnie?
aha, chciałem tylko zaznaczyć, że wcale nie mam upartego braku zdolności do odpuszczenia sobie pewnych spraw. po prostu jestem człowiekiem honoru.
Strach i brak zaufania to dwie zupełnie różne rzeczy, nie sądzisz?
Chyba mamy inną definicję człowieka honoru.
wg Ciebie pewnie człowiek honoru to ktoś, kto kocha święta ;)
no dobrze, dlaczego zatem boisz się mi zaufać?
Można powiedzieć, że moja definicja człowieka honoru prawie pokrywa się z jakimś średniowiecznym rycerzem stosującym się do zasad etosu. No wiesz, szacunek dla kobiet i takie tam...;P
Co do braku zaufania - intuicja mi tak podpowiada.
Szacunek dla kobiet mam. Nie mam tylko dla pedałów, więc wszystko okej :D
Czasami intuicja zawodzi, załóżmy więc, że tak jest w tym wypadku.
Dla mnie batmany Burtona z Keatonem w roli głównej są kultowe. Nie było, nie ma i nie będzie lepszych. Nietoperze Nolana są przegadane. Próbują być psychologiczne niepotrzebnie. Batmany Nolana miały klimat. Scenografia, muza, aktorstwo - miodzio;)
Uważam że Hollywood nie docenia Keatona. A szkoda bo to naprawdę dobry aktor (sok z żuka, batmany, pacyfic heights, w akcie desperacji). Ostatnie filmy mu nie leżały ale w tym gościu nadal tkwi potencjał.